PolskaBójka obcokrajowców i ochroniarzy w klubie w Sosnowcu. "To jest lokal dla białych"

Bójka obcokrajowców i ochroniarzy w klubie w Sosnowcu. "To jest lokal dla białych"

W klubie "Taka Sytuacja" w Sosnowcu doszło do awantury między ochroną i wolontariuszami Europejskiego Korpusu Solidarności. Obcokrajowcy mieli zostać "zaatakowani, pobici i znieważeni". Ale policja twierdzi, że obie strony brały w bójce "czynny udział".

Bójka obcokrajowców i ochroniarzy w klubie w Sosnowcu. "To jest lokal dla białych"
Źródło zdjęć: © iStock.com
Magdalena Nałęcz-Marczyk

17.12.2018 | aktual.: 29.03.2022 13:18

"Ochrona klubu biła ludzi, krzycząc: 'wynocha! to jest lokal dla białych, a nie pieprzonych czarnuchów!'" - opisała na Facebooku sytuację Monika Sobańska, która prowadzi europejskie projekty wolontariackie w Stowarzyszeniu Aktywne Kobiety. Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę w sosnowieckim klubie "Taka Sytuacja".

Na imprezę przyszło pięcioro wolontariuszy Europejskiego Korpusu Solidarności w wieku 20-26 lat. Jak stwierdziła w rozmowie z portalem dziennikzachodni.pl Sobańska, nie byli agresywni i nikogo nie zaczepiali. Mimo to "Hiszpan i Portugalczyk od razu zostali zaatakowani przez 3 mężczyzn" - zapewniła. Do atakujących mieli dołączyć dwaj klienci klubu. Z jej informacji wynikało również, że ranna została Hiszpanka, którą "rzucono na schody" i rozbiła sobie głowę - zrelacjonował zdarzenie portal.

Ale policja nie potwierdziła jej słów. Na miejscu pojawiła się karetka, która zabrała do szpitala nie Hiszpankę, lecz Portugalkę. Dziewczyna szybko wróciła do domu, bo nie znaleziono u niej nawet otarć. - W klubie wywiązała się bójka pomiędzy wolontariuszami i ochroną. Ze wstępnych ustaleń wynika, że aktywnie brały w niej udział obie strony. Obecnie będziemy ustalać szczegółowy przebieg tego zdarzenia. Uczestnicy mają oczywiście prawo złożyć zawiadomienie o naruszeniu ich nietykalności cielesnej - powiedział podinsp. Mariusz Łabędzki, naczelnik Wydziału Prewencji w KMP w Sosnowcu.

Zdaniem Sobańskiej właściciel klubu był na miejscu i widział, co się w nim działo. "(...) Wypuścili sprawców tylnym wyjściem, gdy wtargnęliśmy z policją!" - stwierdziła na Facebooku. - Jako właściciel lokalu odcinam się od wszelkich przejawów rasizmu. Proszę o niełączenie takiej postawy z moją osobą. Nie jestem w stanie przewidzieć zachowania wszystkich klientów. Do mojego lokalu przychodzi wiele osób różnych narodowości i nigdy nie doszły do mnie informacje o jakichkolwiek nieprawidłowościach - zapewnił portal właściciel lokalu.

Źródło: dziennikzachodni.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (628)