Bogdan Lewandowski: sprawa posłanki Beger jest żenująca
Mamy do czynienia z komisją śledczą, która ma wyjaśniać bardzo skomplikowane sprawy, a przede wszystkim ma dochodzić prawdy. Jeżeli w jej składzie znajduje się osoba, na której ciążą tego rodzaju zarzuty, to można powiedzieć, że mamy do czynienia z jakąś ponurą groteską - powiedział o uchyleniu immunitetu posłanki Beger poseł Bogdan Lewandowski w "Salonie Politycznym" radiowej Trójki.
04.11.2003 10:48
Jolanta Pieńkowska: Panie pośle, czy po decyzji sejmowej komisji regulaminowej, która jednogłośnie zdecydowała o uchyleniu immunitetu pani poseł Renacie Beger, posłanka powinna wystąpić z komisji śledczej, czy nie?
Bogdan Lewandowski: Sprawa jest w sumie żenująca, że w ogóle doszło do takiej sytuacji. Wszak mamy do czynienia z komisją śledczą, która ma wyjaśniać bardzo skomplikowane sprawy, a przede wszystkim ma dochodzić prawdy. Jeżeli w jej składzie znajduje się osoba, na której ciążą tego rodzaju zarzuty, to można powiedzieć, że mamy do czynienia z jakąś ponurą groteską. Dlatego ja znacznie wcześniej, kiedy były pierwsze sygnały, apelowałem do pani poseł Beger, żeby sama zawiesiła swoją przynależność członkowską w komisji. Niestety nie dostałem wtedy wsparcia ze strony pozostałych członków komisji. Wszyscy przeszli do porządku dziennego. Natomiast ja stałem się obiektem politycznego ataku, stałem się posłem, który chce wyłączyć posłankę, która na pewno mogłaby odkryć niejedną ciemną sprawkę SLD.
Jolanta Pieńkowska: Ale dzisiaj sytuacja jest nieco inna. Bo jest decyzja sejmowej komisji regulaminowej. Pani poseł wystąpić z komisji nie zamierza, bo mówi, że to jest polityczna nagonka za jej dociekliwość.
Bogdan Lewandowski: Problem nie polega moim zdaniem na samej decyzji komisji regulaminowej, czy decyzji sejmu. Ta kwestia dotyczy wyłącznie uchylenia immunitetu. Dla mnie samym problemem stało się uwikłanie pani posłanki w sprawę fałszowania list wyborczych. To była dla mnie okoliczność, która powinna zaowocować wyłączeniem pani poseł ze składu komisji śledczej.
Jolanta Pieńkowska: Ale pani poseł mówi, że jest niewinna?
Bogdan Lewandowski: Ludzie różne rzeczy mówią albo piszą.
Jolanta Pieńkowska: A co w tej sytuacji może zrobić komisja panie pośle?
Bogdan Lewandowski: Komisja może oczywiście podjąć decyzje o wyłączeniu ze składu pani poseł.
Jolanta Pieńkowska: Ale jak słyszymy dziś, komisja nie zamierza się tym zajmować.
Bogdan Lewandowski: Ja o tym nie wiem, bo prezydium nie podjęło w tej sprawie żadnej decyzji. Być może to jest decyzja przewodniczącego komisji, pana marszałka Nałęcza. Natomiast chciałbym zwrócić uwagę na jeden aspekt tej sprawy. Że gdzieś w przyszłości, kiedy dojdzie do sporządzenia raportu, to mogą pojawić się zarzuty, że w składzie komisji brała udział osoba, która sama znalazła się pod bardzo ciężkimi zarzutami.
Jolanta Pieńkowska: Podejmie pan jeszcze jedną próbę i zgłosi pan dzisiaj taki wniosek o to, by komisja przegłosowała. Czy pani Renata Beger powinna brać udział w pracach komisji, czy też nie?
Bogdan Lewandowski: Myślę, że swoją pracę wykonałem dobrze, że teraz ruch należy do tych wszystkich innych osób z komisji, którzy wtedy milczeli.
Jolanta Pieńkowska: To znaczy, że oczekuje pan, że taki ruch zrobi marszałek Nałęcz?
Bogdan Lewandowski: Szkoda, że prezydium nie zebrało się w tej sprawie. A skoro nie prezydium, to ruch należy do przewodniczącego Nałęcza. Z całą pewnością.
Przeczytaj cały wywiad