Bogdan Lewandowski: pamięć nie jest najlepszą stroną naszych polityków
Odnoszę wrażenie, że pamięć nie jest najlepszą stroną polskich polityków. Być może trzeba będzie doprowadzić do konfrontacji szefów służb specjalnych z osobami, które piastowały wtedy odpowiednie funkcje, żeby wyjaśnić, czy rzeczywiście i w jakim zakresie służby specjalne informowały rząd o złych konsekwencjach zawarcia umowy z Eureko - powiedział Bogdan Lewandowski, poseł SdPl, kandydat do komisji śledczej ds. PZU w "Salonie Politycznym Trójki".
10.01.2005 | aktual.: 10.01.2005 10:36
Jolanta Pieńkowska A w świetle tego, co pan usłyszał i przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej, i przed sejmową komisją do spraw służb specjalnych, to opublikowane przez Rzeczpospolitą zeznania byłego prezesa Eureko były dla pana zaskakujące, czy nie?
Bogdan Lewandowski Ja rzeczywiście dużo już wiedziałem, zanim ukazało się to oświadczenie pana Talone, zanim również zapoznałem się na posiedzeniu komisji do spraw służb specjalnych ze stanowiskiem ministra Barcikowskiego w tej sprawie. Ale, jak zwykle, dochodzą pewne nowe elementy. Po raz pierwszy w taki sposób jasny pan Barcikowski ujawnił, że służby specjalne, a ściśle rzecz biorąc Urząd Ochrony Państwa przestrzegał przed zawarciem umowy z Eureko.
Jolanta Pieńkowska A czy wie pan, kogo przestrzegał? Dlatego, że w piątek w Trójce Kazimierz Marcinkiewicz, który był wówczas szefem gabinetu politycznego premiera Buzka mówił, że ani jego, ani premiera UOP nie ostrzegał.
Bogdan Lewandowski To jest bardzo ciekawa sytuacja. Miałem możliwość wysłuchania także opinii w tej sprawie byłego koordynatora służb specjalnych, pana Pałubickiego. Odnoszę wrażenie, że pamięć nie jest najlepszą stroną polskich polityków. Że właściwie nie przypominają sobie takich faktów. Być może trzeba będzie doprowadzić do konfrontacji szefów służb specjalnych z osobami, które piastowały wtedy odpowiednie funcje, żeby wyjaśnić, czy rzeczywiście i w jakim zakresie służby specjalne informowały rząd o złych konsekwencjach zawarcia umowy z Eureko.
Jolanta Pieńkowska Mówi pan o konfrontacji szefów służb. Czy w takim razie obrady komisji badającej prywatyzacje PZU powinny być jawne?
Bogdan Lewandowski Tylko w takim przypadku, gdzie wchodziłoby w zakres spraw wyłączenia jawności ze względu na ochronę informacji klasyfikowanej. Ale w innych wszystkich wypadkach komisja zgodnie z ustawą musi działać jawnie.
Jolanta Pieńkowska A jest pan takim optymisją, jak Krzysztof Janik, który mówił wczoraj w Trójce, że jego zdaniem komisja, jeśli rzeczywiście chciałaby dobrze pracować, to powinna zakończyc pracę w ciągu dwóch, dwóch i pół miesiąca?
Bogdan Lewandowski Była taka poprawka zgłoszona przez Samoobronę, żeby do końca kwietnia komisja śledcza w sprawie PZU zakończyła swoje prace, ale w końcu Samoobrona wycofała tę poprawkę. Myślę tak, że gdyby spełnić te warunki, a których mówiłem, że mamy do czynienia z samą wolą tej komisji, że ma skoncentrować się tylko na meritum sprawy, to oczywiście ten termin byłby dotrzymany przede wszystkim ze względu dlatego, że komisja będzie w takim dużym komforcie psychicznym, bo będzie miała duży materiał z komisji odpowiedzialności konstytucyjnej. W takiej sytuacji nie była ani komisja ani w sprawie Rywina, ani w sprawie Orlenu.
Jolanta Pieńkowska Dziękuję za rozmowę.
Przeczytaj cały wywiad