Bogdan Chazan atakuje ws. aborcji. Chce karać nawet taksówkarza
- Przerwanie ciąży jest zamachem na życie człowieka, więc każdy, kto tego zamachu dokonuje, bez względu na to, czy jest to sama kobieta, lekarz, położna, czy taksówkarz, który dowozi kobietę na zabieg, powinien ponieść konsekwencje prawne - uważa prof. Bogdan Chazan, ginekolog i położnik.
W głosowaniach nad ustawami dotyczącymi aborcji przepadł obywatelski projekt komitetu „Ratujmy Kobiety 2017” liberalizujący dostęp do aborcji. Do dalszych prac trafił za to ten likwidujący możliwość przerywania ciąży ze względu na uszkodzenie płodu, przygotowany przez Komitet Obywatelski #ZatrzymajAborcję.
Bogdan Chazan, gość Jacka Nizinkiewicza, przekonywał w programie #RZECZoPOLITYCE, że medycyna już od dawna nie ma wątpliwości, kiedy zaczyna się życie człowieka - a mianowicie, że od momentu połączenia komórki jajowej i plemnika, i to od tego momentu płodowi należy się szacunek jako człowiekowi, co potwierdził przywołany przez profesora wyrok Trybunału Sprawiedliwości.
Jednak, zdaniem Chazana, nawet gdyby projekt "Ratujmy kobiety", trafił do dalszych prac w komisji, i tak zostałby odrzucony na późniejszym etapie procedowania.
Mocne słowa o Owsiaku
Chazan był zapytany także, czy Patryk Jaki ma rację, mówiąc, że środowisko WOŚP jest środowiskiem proaborcyjnym.
Zdaniem lekarza Jerzy Owsiak jest człowiekiem niewiarygodnym, bo najpierw fotografuje się z rodzicami dzieci niepełnosprawnych, a potem z uczestniczkami "czarnego protestu", które takie dzieci chcą uśmiercać.
Stwierdził jednak, że docenia fakt niesienia pomocy, zwłaszcza przez wolontariuszy. Mimo to, uznał, że Caritas "robi to lepiej", bo zbiera pieniądze regularnie.
Bogdan Chazan – przeciwnik aborcji i in vitro
Przypomnijmy, że Bogdan Chazan w kwietniu 2014 roku, w czasie gdy pełnił funkcję dyrektora szpitala Św. Rodziny w Warszawie, odmówił wykonania aborcji pacjentce mimo wskazań medycznych ze względu na wady płodu. Swoją decyzję tłumaczył klauzulą sumienia. Nie wskazał też kobiecie innego lekarza lub placówki, gdzie mogłaby dokonać zabiegu, ponieważ to też było niezgodne z jego sumieniem.
Narodowy Fundusz Zdrowia nałożył w lipcu 2014 roku 70 tys. zł kary na szpital, a prezydent Warszawy odwołała Bogdana Chazana ze stanowiska.