Pośpiech ws. Kamińskiego. Media: Chcą zdążyć przed wyborami
Prokurator generalny i minister sprawiedliwości Adam Bodnar nieoczekiwanie rozwiązał zespół ds. badania inwigilacji Pegasusem i wyznaczył nowy - w innym składzie. Jak podaje "Rzeczpospolita", kryje się za tym presja, by jak najszybciej postawić zarzuty Mariuszowi Kamińskiemu.
Adam Bodnar 20 lutego powołał pierwszy zespół ds. badania inwigilacji Pegasusem w Mazowieckim Wydziale do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji. Śledczy mieli zebrać zawiadomienia z całego kraju o możliwym wykorzystaniu izraelskiego oprogramowania.
Zespół tworzyło trzech prokuratorów: Andrzej Rybak, Arkadiusz Jaraszek i Artur Kaznowski. Przygotowali plan, listę świadków oraz wysłali wezwania na przesłuchanie dla pierwszych 31 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy skandal z Pegasusem. Brejza: kończy się słownik języka polskiego
Jak podaje "Rz", na liście znaleźli się nie tylko powszechnie znani z bycia inwigilowanymi europoseł Krzysztof Brejza, poseł Roman Giertych czy prokurator Ewa Wrzosek, ale też były premier Mateusz Morawiecki i były marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
Tempo prac nie satysfakcjonowało jednak Adama Bodnara. Jak wynika z informacji "Rzeczpospolitej", jeden z prokuratorów z zespołu został wezwany na rozmowę.
Nagła zmiana
Niespodziewanie 22 kwietnia zespół śledczych został rozwiązany i wkrótce Bodnar powołał nowy, złożony z "5 doświadczonych prokuratorów posiadających bogate doświadczenie zawodowe w prowadzeniu spraw w których stosowano techniki operacyjne". Szefem został Józef Gacek. Z poprzedniego zespołu ostał się tylko prokurator Andrzej Rybak.
Rozszerzono także zakres prowadzonego postępowania. Śledczy mają także sprawdzić, czy podżegano do "nieuzasadnionego wykorzystania programu Pegasus" z powodów innych niż "zapobieganie, wykrycie, ustalenie sprawców, a także uzyskanie i utrwalenie dowodów, w zakresie przestępstw umyślnych ściganych z oskarżenia publicznego". Ma także się przyjrzeć, czy służby "wprowadzały w błąd" inne organy.
Według informatorów "Rzeczpospolitej", powodem takiej zmiany jest presja na szybki sukces w śledztwie. Chodzi przede wszystkim o postawienie zarzutów byłemu ministrowi spraw wewnętrznych i administracji oraz koordynatorowi służb specjalnych Mariuszowi Kamińskiego. Wkrótce bowiem polityk może dostać się do Parlamentu Europejskiego, gdzie uzyska immunitet.
Czytaj więcej:
Źródło: "Rzeczpospolita"