Błędy w Traktacie Konstytucyjnym
W polskim tłumaczeniu konstytucji europejskiej znalazło się wiele błędów. Nieświadomi tego Polacy w większości opowiadają się za ratyfikacją dokumentu. Niektórzy sądzą nawet, iż Traktat Konstytucyjny już obowiązuje - informują sondaże.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości doliczyli się 19 błędów merytorycznych i 10 poważnych błędów technicznych. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Biur Tłumaczy Agnieszka Hein, choć sama do tłumaczenia ręki nie przyłożyła, usprawiedliwia kolegów po fachu. Jej zdaniem z tłumaczami powinni pracować prawnicy i unijni eksperci. Tłumacze nie znają bowiem specjalistycznej terminologii.
Minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld zapewnił, że prace nad poprawieniem błędów w tłumaczeniu Traktatu trwają. Zwrócił przy tym uwagę, że popełnili je nie tylko Polacy. Błędy znalazły się w większości wersji językowych.
We wtorek rząd zobowiązał premiera, by zwrócił się do marszałka Sejmu z wnioskiem dotyczącym trybu ratyfikacji Traktatu. Procedura związana z ratyfikacją dokumentu ruszyła, choć rząd zapomniał o błędach, na co zwrócił uwagę wicemarszłek Kazimierz Michał Ujzadowski z Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem wysyłanie do Sejmu niepoprawionego dokumentu jest niedopuszczalne.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli, że jeśli marszałek Sejmu nie odeśle dokumentu zawierającego błędy, postawią wniosek o jego odwołanie. Ludwik Dorn podkreślił, że nad takim traktatem pracować po prostu nie można. Minister Adam Rotfeld uważa, że referendum powinno być połączone z pierwszą turą wyborów prezydenckich. Mogłoby się zatem odbyć 25 września.
Dużo wcześniej, bo już w połowie kwietnia, kopia unijnej konstytucji poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Zabierze ją włoski kosmonauta, który uda się tam na pokładzie rosyjskiej rakiety Sojuz. (mila)