Błędy podczas zatrzymania Piotra T. Jest śledztwo
Jak mogło do tego dojść? - na to pytanie spróbują odpowiedzieć śledczy. Wszczęto bowiem śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez policjantów. Mieli nie zabrać z pokoju hotelowego rzeczy osobistych Piotra T., podejrzanego o posiadanie i rozpowszechnianie materiałów pedofilskich.
06.11.2017 | aktual.: 28.03.2022 11:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Piotr T., doradca ds. wizerunku politycznego, usłyszał już zarzuty. Teraz wszczęto śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez warszawskich policjantów w trakcie zatrzymania podejrzanego - informuje Radio Zet.
Prokuratura przyznała, że przedmioty odzyskano dopiero kilkadziesiąt godzin po zatrzymaniu.
Nietypowe zatrzymanie?
Piotra T. zatrzymano 21 października. Według TVN 24, funkcjonariusze nie aresztowali go natychmiast po wejściu do hotelu. Pozwolili mu dokończyć szkolenie. Dotyczyło budowania pozytywnego wizerunku i właściwych zachowań w kontaktach z mediami dla menadżerów jednej z firm ubezpieczeniowych.
Jak donosi TVN 24, późnym wieczorem osoba z najbliższej rodziny przejęła z hotelu rzeczy Piotra T., które nie zostały zabrane przy jego zatrzymaniu (legitymację policyjną, drugi dowód osobisty, komputer i telefon).
- Posługiwanie się legitymacją policyjną przez osobę, która nie jest policjantem to przestępstwo. Nie można także mieć dwóch dowodów. Nie wspomnę już o komputerze i telefonie, które obowiązkowo muszą być sprawdzone, gdy zachodzi podejrzenie, że mamy do czynienia z osobą podejrzaną o posiadanie materiałów pedofilskich - mówił w rozmowie z TVN24 doświadczony policjant.
Źródło: Radio Zet//TVN 24WP