Blair chwali londyńczyków
Przemawiając w Izbie Gmin brytyjski premier Tony Blair nazwał czwartkowe zamachy bombowe w Londynie "morderczą rzezią niewinnych", w obliczu której londyńczycy okazali "stoicyzm, odporność i ducha nieugiętości".
Według premiera, służby wywiadowcze nie dysponowały przed zamachami żadnymi szczegółowymi informacjami, które pozwoliłyby odwrócić niebezpieczeństwo. Wydaje się możliwe, że zamachów dokonali ekstremiści islamscy - zaznaczył Blair.
Nasz kraj nie da się pokonać takimi aktami terroru. Będziemy ścigać sprawców gdziekolwiek się znajdują i nie spoczniemy, dopóki nie zostaną wykryci i pociągnięci do odpowiedzialności. Wyjdziemy z tego horroru zachowując nasze wartości, sposób bycia, tolerancję, szacunek dla innych - oświadczył szef brytyjskiego rządu, informując jednocześnie, że potwierdzona liczba ofiar czwartkowych ataków wynosi obecnie 52.
Blair odrzucił żądanie przywódcy brytyjskich konserwatystów Michaela Howarda, by wszcząć dochodzenie, które pozwoliłoby uciąć spekulacje na temat możliwości udaremnienia planów zamachowców. Ludzi bezdusznych do tego stopnia, że zabijają zupełnie niewinnych cywilów, bardzo trudno powstrzymać - podkreślił Blair.
Nasze służby i policja wykazują ogromny heroizm. W ostatnich latach, gdy zagrożenie terroryzmem szczególnie wzrosło, służby te uczyniły wszystko, co było w ich mocy, aby ten kraj i jego mieszkańcy byli bezpieczni - dodał.
Według Blaira, możliwe jest, iż zamachów dokonali ekstremiści islamscy, odpowiedzialni za liczne ataki terrorystyczne w ostatnich latach w innych krajach, m.in w Nowym Jorku, Madrycie i na indonezyjskiej wyspie Bali. Przyznał, że na obecnym etapie nie można z całą pewnością stwierdzić, czy zamachowcy byli Brytyjczykami, czy też pochodzili spoza Wielkiej Brytanii.
Zdaniem Blaira, terrorystom nie udało się podzielić społeczeństwa Wielkiej Brytanii. Dobrze wiemy, że muzułmańscy mieszkańcy Londynu stoją dziś ramię w ramię z pozostałymi (...) Terroryzm nie jest częścią żadnej religii, ale stanem umysłu - powiedział. Nasz kraj nie da się pokonać takimi aktami terroru - powiedział Blair.
Jesienią brytyjski rząd zamierza przedstawić projekty ustaw, które skuteczniej pozwolą walczyć z terroryzmem. Policja zostanie wyposażona w dodatkowe kompetencje, by móc skuteczniej zapobiegać aktom terroru - zapowiedział Blair.
Potwierdził, że w trzech zamachach w londyńskim metrze i w wybuchu bomby w autobusie zginęły co najmniej 52 osoby. 56 rannych przebywa w szpitalach, niektórzy są w ciężkim stanie. 74 rodzinom, które poszukują zaginionych po zamachach bliskich, udzielono pomocy psychologicznej.
Lider konserwatystów Michael Howard, który zabrał głos po Blairze, wyraził poparcie dla postawy laburzystowskiego rządu po zamachach, ale jednocześnie powtórzył swój pogląd, że potrzebne jest "ograniczone dochodzenie", by dokonać trzeźwej oceny sposobu pracy wywiadu i policji przed zamachami. Ucięłoby ono spekulacje, czy zamachom można było zapobiec oraz dostarczyłoby wnioski na przyszłość. Nie chodzi o wytykanie winnych, jedynymi winnymi są sprawcy zamachów - zaznaczył Howard.
Anna Widzyk