Błąd w depeszy gratulacyjnej Lecha Kaczyńskiego do Obamy
Nie tylko prezydent Francji Nicolas Sarkozy pomylił się w depeszy gratulacyjnej dla Baracka Obamy. Błąd popełnił także Lech Kaczyński. Skrót USA w depeszy polskiego prezydenta został rozwinięty jako "Stany Zjednoczone Ameryki Północnej". - To kardynalny błąd - mówi serwisowi internetowemu tvp.info amerykanista prof. Krzysztof Michałek.
05.11.2008 | aktual.: 06.11.2008 00:48
Jedyna dopuszczalna forma rozwinięcia skrótu USA brzmi bowiem: "Stany Zjednoczone Ameryki". W depeszy gratulacyjnej naszego prezydenta błąd pojawia się aż trzykrotnie.
Pierwotną treść depeszy przygotowało MSZ. Z ustaleń tvp.info wynika, że znajdowało się w niej poprawne sformułowanie: "Stany Zjednoczone Ameryki". Przymiotnik "Północnej" został dodany przez urzędników Kancelarii Prezydenta.
- Gratulacje przesyła się zawsze w języku ojczystym nadawcy. Adresaci tłumaczą je sami. Treść takich depesz dla prezydenta zawsze redaguje MSZ. Tak też było i tym razem. Kancelaria przerobiła jednak naszą wersję, dopisując między innymi ten nieszczęśliwy przymiotnik - mówi rozmówca tvp.info w resorcie spraw zagranicznych. - W samym przeredagowaniu nie ma nic złego. Problem jednak polega na tym, że nie ma takiego kraju jak "Stany Zjednoczone Ameryki Północnej". Wygląda więc na to, że urzędnicy prezydenta chcieli nas poprawić, a walnęli byka - dodaje rozmówca tvp.info z MSZ.
Potwierdzenie słów informatora można znaleźć w encyklopedii PWN, która skrót USA rozwija jako: "Stany Zjednoczone Ameryki".
Skąd wziął się błąd prezydenckich współpracowników? - To bardzo częsty, ale kardynalny błąd. Swoim studentom zawsze powtarzam, że popełniają go albo słabi dziennikarze, albo politycy, którzy chcą w ten sposób wyrazić swoje uwielbienie dla USA. To coś w rodzaju przedobrzenia - tłumaczy amerykanista prof. Krzysztof Michałek.
Niestety nie wiadomo, kto odpowiada za tę wpadkę. Dziennikarzom nie udało się dodzwonić do prezydenckiego ministra ds. zagranicznych Mariusza Handzlika. Na rozmowę z tvp.info nie znalazł czasu także szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki.
Prezydent Lech Kaczyński może więc śmiało podać rękę prezydentowi Francji, który również zaliczył wpadkę w gratulacjach przesłanych Obamie. Nicolas Sarkozy przekręcił w depeszy imię Obamy z "Barack" na "Barak".
Michał Krzymowski