ŚwiatBlack Hawk czy Caracal - który śmigłowiec jest lepszy?

Black Hawk czy Caracal - który śmigłowiec jest lepszy?

• Oba śmigłowce trudno jest porównywać, bo należą do różnych kategorii pod względem masy startowej

• Na papierze Caracal jest większy i cięższy, zabiera więcej żołnierzy i ma większy zasięg

• Black Hawk jest za to szybszy, zwinniejszy, ma większy pułap i prędkość wznoszenia

• Obie konstrukcje sprawdziły się w działaniach bojowych

• Eksperci wskazują, że najwięcej zależy jednak od konkretnych systemów, w jakie wyposażony jest dany śmigłowiec

• Na razie nie wiadomo nic o konfiguracji Black Hawków, które decyzją MON-u mają trafić do Wojsk Specjalnych

Black Hawk czy Caracal - który śmigłowiec jest lepszy?
Źródło zdjęć: © sikorsky.com, airbushelicopters.com
Tomasz Bednarzak

12.10.2016 | aktual.: 12.10.2016 16:09

Który śmigłowiec jest lepszy - Black Hawk czy Caracal? Szkopuł w tym, że na tak postawione pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od tego, jakie zadania przed nimi stawiamy. W jednych lepiej sprawdzać się będzie pierwsza platforma, w innych druga.

Francuska maszyna jest zdecydowanie większa, a przez to cięższa. Dzięki temu zabiera więcej ładunku i ludzi - na pokładzie zmieścić może się 28 żołnierzy z pełnym wyposażeniem, tymczasem w amerykańskim śmigłowcu tylko 11 (lub alternatywnie 20, ale jedynie z lekkim uzbrojeniem, przynajmniej tak zapewnia producent). Caracale mają też zdecydowanie większy zasięg.

Mniejsze rozmiary Black Hawków (BH) powodują jednak, że są one szybsze, zwinniejsze, mają lepszą dynamikę lotu oraz większy pułap i prędkość wznoszenia. To są również atuty, których nie można lekceważyć. Choć to też zależy, o jakiej konkretnej specyfikacji tego śmigłowca mówimy.

- Siłą rzeczy ten śmigłowiec, który jest większy, może mieć bardziej rozbudowane wyposażenie i uzbrojenie, co jest na przykład istotne w przypadku wersji tak wyspecjalizowanych jak śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych. Śmigłowce Black Hawk i Caracal są w wielu aspektach trudno porównywalne, choćby z tej racji, że faktycznie należą do różnych kategorii pod względem masy startowej, liczby zabieranych żołnierzy desantu czy możliwości transportu ładunków wewnątrz kabiny - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Andrzej Kiński, redaktor naczelny magazynu "Wojsko i Technika".

Obraz
© (fot. WP)

Jeden śmigłowiec do wszystkiego?

Prawdą jest, że z maszyn oferowanych w zerwanym w ubiegłym tygodniu przetargu na śmigłowce wielozadaniowe dla polskiej armii, to H225M Caracal - konkurujący z amerykańskim S-70i Black Hawk (produkowanym w Mielcu) i włosko-francuskim AW149 (zakłady w Świdniku) - spełnił najwięcej wymogów technicznych stawianych przez MON. Niestety jednak, nie znamy tych parametrów, bo były one niejawne, w związku z tym nie możemy dokonać rzetelnego porównania w tym zakresie.

- Uważam, że zasadniczym błędem tego przetargu było to, że odmienne zadania - często zupełnie - chciano powierzyć temu samemu śmigłowcowi, jednej platformie. To doprowadziło do tego, że preferowana była większa maszyna, bo wymagania równano w górę, mimo że do pewnych zadań bardziej optymalny mógłby być śmigłowiec mniejszy - ocenia Andrzej Kiński.

Redaktor "Dziennika Zbrojnego" Michał Gajzler wskazuje jednak na zagrożenia płynące z takiego rozwiązania. - Jeżeli będziemy pozyskiwać każdy rodzaj śmigłowca oddzielnie, to po pierwsze, zapłacimy więcej - mniejsza skala będzie wiązała się większą ceną. Po drugie, zjedzą nas koszty logistyczne, bo każde postępowanie może się zakończyć zakupem innej platformy, co podraża eksploatację - uważa. Jego zdaniem na komfort różnych typów śmigłowców przeznaczonych do oddzielnych zadań mogą sobie pozwolić jedynie największe i najbogatsze armie.

Sprawdzone w boju

Nie ulega wątpliwości, że oba śmigłowce są konstrukcjami dojrzałymi i sprawdzonymi w działaniach bojowych. Oblatany 40 lat temu Black Hawk jest konsekwentnie modernizowany i przez ten czas brał udział we wszystkich konfliktach, w których angażowali się Amerykanie. I nie tylko, bo służy w siłach zbrojnych 25 państw na całym świecie.

- W USA trwa w tej chwili program wyboru następcy Black Hawka, ale jest on jeszcze we wstępnej fazie. W przyszłym roku gotowe mają być prototypy maszyn Bella i Sikorsky'ego, spośród których zostanie on wybrany. Prawdopodobnie pierwsze śmigłowce wybrane w ramach tego konkursu wejdą do służby za około 10 lat. Proces wymiany generacyjnej będzie długotrwały i BH będzie używany jeszcze przez co najmniej dwie dekady - mówi Kiński.

Co się tyczy Caracali, to teoretycznie po raz pierwszy wzbiły się w powietrze stosunkowo niedawno, bo w 2000 roku. Ale tak naprawdę są one głębokim rozwinięciem śmigłowca Eurocopter AS532 Cougar, oblatanego w latach 70. ubiegłego wieku. Francuzi też mają pokaźny bagaż doświadczeń i ich śmigłowce sprawdziły się w trudnych warunkach Afganistanu czy w licznych operacjach w dawnych francuskich koloniach w Afryce.

Natomiast trudno oceniać, który z obu tych śmigłowców jest tańszy. Cena jednostkowa w największym stopniu zależy od wyposażenia, jakie chcielibyśmy na nich zamontować - np. sensorów, opancerzenia, systemów samoobrony, uzbrojenia. W przypadku maszyn przeznaczonych do zwalczania okrętów podwodnych czy bojowego poszukiwania i ratownictwa (CSAR - Combat Search and Rescue), to dodatkowe wyposażenie kosztuje fortunę.

Z tego powodu niełatwo jest też odpowiedzieć na pytanie o koszty eksploatacji. - Nawet jeżeli takie wyliczenia były publikowane przez stronę francuską i amerykańską, to niestety są to obliczenia według specyficznej metodologii i każdy liczy je inaczej - podkreśla Gajzler.

Black Hawk dla polskich komandosów

Teraz montowane w Mielcu śmigłowce Black Hawk, zgodnie z zapowiedziami szefa MON-u Antoniego Macierewicza, mają trafić do 7 Eskadry Działań Specjalnych. To jednostka, która zapewnia transport i wsparcie naszym Wojskom Specjalnym.

Amerykańskie siły specjalne także używają Black Hawków. Trzeba jednak pamiętać o tym, że nie są to jedyne śmigłowce w ich dyspozycji. O ile BH sprawdza się jako bezpośredni środek transportu operatorów, to jednak zabiera stosunkowo niewiele osób. Więc w przypadku operacji w dalszym oddaleniu od bazy, zazwyczaj towarzyszą im większe śmigłowce, które przewożą też dodatkowe wyposażenie, amunicję czy lekką broń wsparcia.

- W przypadku Black Hawka wielkość kabiny ładunkowej jest problemem. Na to zwracali uwagę sami Amerykanie w programie CSAR-X (który miał wybrać następcę tego śmigłowca - przyp. red.). Wszystko wskazuje na to, że nowe maszyny dla amerykańskiej armii, które będą zastępować BH, jednak będą miały większą kabinę - wskazuje Gajzler.

Nie można również zapominać, że w Mielcu montowana jest "goła" wersja Black Hawka - S-70i - pozbawiona amerykańskich systemów, na których sprzedaż zgodę musiałyby wyrazić władze USA. Naturalnie Polska, jako sojusznik z NATO, bez większych problemów może wystąpić do Stanów Zjednoczonych o zgodę na sprzedaż pożądanego wyposażenia i uzbrojenia. Ale to znacząco wydłuża całą procedurę pozyskania docelowej platformy.

Na razie MON nie ujawnił szczegółowych danych na temat konfiguracji kupowanych w Mielcu maszyn. Ale biorąc pod uwagę szybki termin dostawy pierwszych Black Hawków do Wojsk Specjalnych (jeszcze w tym roku), najpewniej nie będą one wyposażone w pożądane systemy. Mogą one posłużyć przede wszystkim do szkoleń oraz zapoznania pilotów i personelu naziemnego z tą platformą. - Nie możemy jednak zrealizować pełnego programu szkolenia w momencie, kiedy nie mamy w pełni wyposażonego śmigłowca - uważa Michał Gajzler.

- Musimy się liczyć z tym, że w 7 Eskadrze Działań Specjalnych śmigłowce Black Hawk, szczególnie w wariancie przejściowym, przeznaczonym głównie do szkolenia, jeszcze długo będą współpracować ze śmigłowcami Mi-8/17, które będą zapewniać im wsparcie ogniowe i transportować większe ładunki, np. cięższe uzbrojenie czy pojazdy. Być może docelowo do współdziałania z Black Hawkami Wojsk Specjalnych zostaną zakupione nowe, większe śmigłowce - przewiduje z kolei Kiński.

Na koniec warto podkreślić, że również Caracale sprawdzają się w operacjach specjalnych, bo wykorzystywane są przez francuskie siły specjalne, uważane za jedną z najlepszych formacji tego typu na świecie. I zdaniem francuskich pilotów w operacjach CSAR sprawdzają się zdecydowanie lepiej, niż pozyskiwane przez francuskie siły zbrojne nowocześniejsze śmigłowce NH90.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
monblack hawkcaracal
Zobacz także
Komentarze (924)