Biznesmen Zbigniew S. miał udar. "Otarłem się o śmierć"
Przebywający w areszcie biznesmen Zbigniew S. poinformował, że przeszedł udar. Odmówił leczenia, które może uratować mu życie. Twierdzi, że mimo to sąd nakazał przeprowadzenie niezbędnych zabiegów, nawet jeśli trzeba będzie go przywiązać do łóżka.
"25 marca 2019 roku otarłem się o śmierć" napisał na Facebooku Zbigniew S. We wcześniejszych wpisach poinformował, że przeszedł udar.
Z pisma sądowego, które zamieścił w sieci, wynika że odmówił leczenia trombolitycznego. Organ uznał, że taka sytuacja jest nieakceptowalna, bo może doprowadzić do "zagrożenia życia pacjenta".
W związku z tym sąd wyraził zgodę na "dokonanie zabiegu lekarskiego oraz zabiegów leczniczych z użyciem przymusu bezpośredniego poprzez zastosowanie siły fizycznej i unieruchomienia w pasach na cztery kończyny u osadzonego".
W połowie marca biznesmen stanął przed sądem w Krakowie. Jest jednym z oskarżonych o wyrządzenie szkody znacznej wartości w majątku krakowskiej spółki motoryzacyjnej Viamot.
Zobacz także: "Krwisty język kampanii". Michał Dworczyk w "Tłicie" komentuje spot KO
Zbigniew S. w 2015 r. ujawnił w sieci akta śledztwa dotyczącego tzw. afery podsłuchowej. Aresztowany biznesmen twierdzi, że leży w szpitalu i czeka na kolejne zarzuty. "Będą one dotyczyły licznych znieważeń moich pisowskich oprawców przeze mnie" - stwierdził.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl