"Bizantyjski lord na włościach". Duchowny skomentował ogromny majątek abp Głodzia
Wirtualna Polska ujawniła wielomilionowy majątek abp. Sławoja Leszka Głodzia. - To prawdziwy król. Żyje jak magnat - komentuje w rozmowie z WP ks. prof. Andrzej Kobyliński, kierownik Katedry Etyki UKSW w Warszawie. Duchowny właśnie w takich postawach hierarchów upatruje kryzysu całego Kościoła. - To musi się rozpaść w drobny mak - mówi.
Dziennikarze Wirtualnej Polski Patryk Słowik i Szymon Jadczak dotarli do wszystkich ksiąg wieczystych, w których występuje nazwisko Sławoja Leszka Głodzia. Ujawnili w ten sposób majątek emerytowanego hierarchy.
Według wyliczeń dziennikarzy WP, wartość samych nieruchomości byłego metropolity gdańskiego oscyluje pomiędzy 12,2 a 15,1 mln zł. Główny element jego majątku stanowi "pałac" w rodzinnej Bobrówce, który składa się z siedmiu odrębnych działek o powierzchni ponad 13 tys. m2.
Duchowny o wielkim majątku
O komentarz do ustaleń dziennikarzy WP poprosiliśmy ks. prof. Andrzeja Kobylińskiego, kierownika Katedry Etyki UKSW w Warszawie. - Abp Głódź to prawdziwy król. Żyje jak magnat - stwierdził duchowny.
Zaznaczył przy tym, że "ten gorszący sposób bycia nie był od dziesięcioleci przeszkodą w licznych awansach arcybiskupa". - Panowała powszechna wiedza o jego manii do przepychu, a mimo to ciągle piął się on w hierarchii kościelnej i wojskowej - został generałem Wojska Polskiego, arcybiskupem w diecezji warszawsko-praskiej i metropolitą gdańskim - wyliczał nasz rozmówca.
- Niestety, na ten jego bizantyjski styl jest przyzwolenie ze strony kardynałów, prezydentów czy ministrów. Ma za sobą potężnych ludzi władzy z każdej opcji politycznej - dodał duchowny.
Zobacz także: Arcybiskup Głódź sołtysem. Reakcje mieszkańców. "Człowiek z dobrym charakterem"
"Taki właśnie jest Kościół"
Ks. prof. Andrzej Kobyliński upatruje w historii abp Głodzia szerszej perspektywy. - Pojawia się pytanie o postawę moralną jego samego, ale też o kondycję całego Kościoła w Polsce - stwierdził kierownik Katedry Etyki UKSW.
- Mamy jego kompletną bezkarność, a wszyscy o wszystkim wiedzieli. Taki jest właśnie Kościół i całe nasze społeczeństwo. Wiemy o tym od dziesięcioleci - ocenił duchowny.
Zauważył również, że do teraz nie zostały wyciągnięte praktycznie żadne konsekwencje wobec hierarchy, co do którego istnieje podejrzenie, że tuszował sprawy o charakterze pedofilskim, gromadził ogromny majątek w niejednoznacznych okolicznościach i został nawet lokalnym sołtysem, mimo że stoi to w sprzeczności z prawem kanonicznym.
- Włos przecież z głowy mu nie spadł do momentu przejścia na emeryturę, gdy skończył 75. rok życia. Nie przyspieszono jednak jego emerytury nawet o sekundę, mimo licznych kontrowersji. Śmieszne restrykcje zostały na niego nałożone dopiero już po tym okresie - podkreślił nasz rozmówca.
Zobacz także: Abp Głódź sołtysem. We wsi wybuchły pierwsze swary
"To musi się rozpaść"
Kierownik Katedry Etyki UKSW ocenił, że "ta sprawa pokazuje jak w soczewce cały kryzys Kościoła i nakręca galopującą ateizację naszego społeczeństwa". - Jest to gorszące i prowadzi finalnie do wypędzania całego młodego pokolenia ze świątyń. Nie ma jednak żadnej szansy, żeby coś zmienić - stwierdził ks. prof. Andrzej Kobyliński.
- Nic się nie zmieni, póki cały system będzie wspierał takie postawy jak tego arcybiskupa i sprawiał, że stają się oni lordami oraz magnatami na swoim ogromnych włościach - dodał.
Duchowny podkreślił również, że "nikomu z hierarchów nawet nie przeszkadza postawa magnata abp. Głodzia". - To jest po prostu część prawdy o Kościele, dlatego ten system sam powoli musi się rozpaść w drobny mak. Za kilkadziesiąt lat może będziemy na tych zgliszczach budować nowy Kościół, powracający do prawdy i Ewangelii - powiedział nasz rozmówca.
"Władza i pieniądze"
Ks. prof. Andrzej Kobyliński wskazał, że próbował nadawać kierunek większej skromności w Kościele, ale - jak podkreślił - spotkało się to z dezaprobatą wewnątrz jego środowiska.
- Ja osobiście przez 20 lat do pracy z Płocka do Warszawy na uniwersytet jeździłem fiatem cinquecento, później seicento. To był mój wybór moralny życia ubogiego i skromnego, ale na taki styl nie ma w Polsce miejsca. Takie postawy są raczej ośmieszanie. To jest obiektem kpin i wyszydzania - uważa duchowny.
- Szanuje się jednak takich odciętych od rzeczywistości lordów jak abp Głódź. Szacunek i podziw budzą w ludziach tylko władza i pieniądze - podsumował kierownik Katedry Etyki UKSW.
Zobacz także: Abp Głódź sołtysem. Duchowny odniósł się do zarzutów