Biuro posła PO zdewastowane. "Rachunek wyślę na Nowogrodzką"
Chuligani pomazali tablicę informacyjną, umieszczoną przed włocławskim biurem posła Platformy Obywatelskiej Arkadiusza Myrchy. O przykry incydent parlamentarzysta obwinia Prawo i Sprawiedliwość, domagając się od ekipy rządzącej rekompensaty za poniesione straty.
Po serii aktów wandalizmu, które w ostatnich tygodniach dotknęły lokale działaczy PiS, chuligani spowodowali szkody w siedzibie posła PO, Arkadiusza Myrchy. Polityk twierdzi, że atak chuliganów jest rezultatem "pełnej nienawiści polityki" Prawa i Sprawiedliwości.
- Nasze biuro poselskie we Włocławku było przedmiotem ataków nie jeden raz. Każdorazowo te same zniszczenia. Panie Min. @mblaszczak. Winię za to PiS i Waszą pełną nienawiści politykę. Rachunek za nową tablicę chyba tym razem wyślę na Nowogrodzką - napisał na Twitterze Myrcha, dodając zdjęcie pomazanej tablicy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Reakcje użytkowników Twittera na post posła Platformy były podzielone. Niektórzy z nich oskarżali polityka o wyciąganie zbyt daleko idących wniosków i wiązanie zwykłego aktu wandalizmu z polityką. O tę kwestię parlamentarzystę PO zapytał poseł PiS, Łukasz Schreiber. Myrcha nie ma jednak wątpliwości, że czyn miał polityczne motywy.
- Łukaszu, jak zauważysz, zniszczona jest wyłącznie tablica @Platformaorg. Inne nawet nie draśnięte. Poprzednio też tak było. Przypadek? Nie sądzę..._ - odpowiedział Schreiberowi.
Głos w dyskusji zabrał również Jan Grabiec, partyjny kolega Myrchy, który nawiązał do licznych doniesień na temat ataków na siedziby posłów PiS.
Trwa ładowanie wpisu: twitter