Bitwa na izbie wytrzeźwień
Do regularnej walki doszło w dawnej izbie wytrzeźwień, zwanej teraz Zakładem Opiekuńczo-Diagnostycznym w Łodzi. Na Kilińskiego przywieziono pijanego studenta prawa. Z odsieczą przyszli mu dwaj kompani, którzy siłą próbowali odbić kumpla od kieliszka.
Rzucali w sanitariuszy metalową popielniczką, a jednego z ratowników tak skopali, że z podejrzeniem wstrząsu mózgu trafił do szpitala.
– Gdy pijany pacjent został zaprowadzony do sali, dwaj mężczyźni stali przed dyżurką i przez pół godziny wyzywali wszystkich – opowiada Szymon Królikowski, zastępca kierownika ZDO. – Wezwano policję, jednak zanim dotarł radiowóz, zaczęła się bójka. Jeden z młodych ludzi rzucał w pracowników metalową popielniczką.
Na następne ataki nie trzeba było długo czekać. Rozsierdzeni studenci zaczęli rzucać się na lekarzy, sanitariuszy i ratowników. Jeden z pracowników izby, Krzysztof R. próbował wyprowadzić ich na dziedziniec. Tam został dotkliwie skopany.
– Oni chyba trenowali sztuki walki, bo sanitariusze nie dawali im rady – dodaje Szymon Królikowski. – Nasz niemal dwumetrowy kolega został kopnięty w twarz i głowę!
W efekcie ratownik poważnie poturbowany trafił do szpitala. Pozostałych pracowników izby, posiniaczonych i poobijanych, opatrzono na miejscu.
Policja pojawiła się przy ul. Kilińskiego właściwie po fakcie, gdy krewcy panowie zostali w końcu obezwładnieni.
(iwo)