Biska zatonie - będzie radio informacyjne?
- Jak na Titanika, to i tak całkiem nieźle - miał mówić oceniając jedną z audycji Radia Bis Jacek Sobala, były już dyrektor stacji. Czy Biska zniknie z eteru i zastąpi ją radio gadane?
24.04.2007 07:10
Atmosfera w Radiu Bis znów jest fatalna, tak jak było to wtedy, gdy w lipcu zeszłego roku Jacek Sobala obejmował rządy w rozgłośni. Teraz Sobali już nie ma, bo od 1 maja pokieruje radiową Jedynka, ale być może już wkrótce nie będzie samej młodzieżowej stacji. Prawdopodobnie przekształcona zostanie ona bowiem w radio gadane, w którym znajdą się informacje i publicystyka, ale także reportaże, słuchowiska czy teatr. Gdyby tak się stało, znikłoby z eteru jedyne publiczne radio adresowane do młodych słuchaczy.
- Zarząd rozważa możliwość zmiany formuły programowej tej anteny, ale to jest dopiero w fazie wstępnej – mówi nam Tadeusz Fredro – Boniecki, rzecznik prasowy Polskiego Radia. Dodaje, że powodem zmian byłaby spadająca słuchalność. W ostatniej fali badania Radio Track (styczeń – marzec 2007) Radio Bis zanotowało bowiem jedynie 0,3 proc. udziału w rynku – rok wcześniej było to 0,7 proc. Ale przyczyną jest także misja. - Bardzo pożądane jest, aby wśród anten radia publicznego było radio słowa, bo większość stacji komercyjnych jest wypełniona w 90 proc. muzyką – tłumaczy Boniecki, który podkreśla jednocześnie, że Biska mogłaby mieć na antenie więcej słowa niż obecnie, ale nadal pozostać radiem młodzieżowym.
Jednak wśród pracowników rozgłośni zapanował już niepokój. Obawiają się, że za kilka miesięcy nie będzie ich już stacji, a zastąpi je właśnie radio gadane, przeznaczone dla innych niż target Biski słuchaczy. - Nam nikt w kierownictwie nic nie mówi. Oficjalna wersja jest, że nie ma żadnych zmian – mówi nam anonimowo jeden z dziennikarzy Radia Bis. Jednak od razu dodaje: „Wystarczy popracować chwilę w tej firmie, by zrozumieć, że co innego mówi się mediom na zewnątrz, a co innego się mówi pracownikom. Gdy pojawia się jakakolwiek sugestia, to się bierze ją poważnie”. To nie jedyna taka opinia. - Przestałam wierzyć w zapewnienia o czymkolwiek, że radio się nie zmieni i że wszyscy będziemy mieli pracę. Kolejne kroki stanowią o tym, że tak nie będzie i że jesteśmy cały czas oszukiwani – żali się z kolei inna dziennikarka.
Pracownicy Biski podkreślają, że o wszystkim co może się zdarzyć dowiadują się z relacji medialnych bądź z korytarzowych plotek. Tak było z powołaniem Jacka Sobali na szefa Jedynki, o którym dziennikarze usłyszeli również z mediów. Sam Sobala - według ich relacji - zapytany na kolegium czy to prawda, że został dyrektorem Jedynki, miał nic nie odpowiedzieć. Z kolei na innym kolegium były szef Biski oceniając jedną z audycji miał powiedzieć: „Jak na Titanika, to i tak całkiem nieźle”, sugerując tym samym, jaki los czeka stację.
Jacek Sobala rządził w Bisce ponad 9 miesięcy. Jego przyjście do stacji wzbudziło protesty słuchaczy i pracowników. Nowy dyrektor zdecydował się bowiem na spore zmiany programowe w rozgłośni. Zrezygnowano m.in. z autorskich programów i zmieniono profil muzyczny radia. Na znak protestu przeciw tym zmianom z Biski odeszła część dziennikarzy.
- Za kadencji Sobali słuchalność tego radia spadła znacznie. Cały jego plan uratowania tego radia i odbicia stacji od dna w jakim się niby znajdowała, bardzo mocno się nie powiódł – mówi nam jedna z dziennikarek. Jednak od razu dodaje: „Bardzo dużo dziennikarzy muzycznych i DJ-ów wróciło do radia po krótkim czasie, powróciły też autorskie audycje. Zmieniła się muzyka, stała się nieco bardziej mainstreamowa. Samo radio nie przeżyło zmiany dramatycznej. Muszę zauważyć też pewne plusy nowej dyrekcji. Bardziej profesjonalne stały się np. dżingle”. Jednak zdaniem dziennikarki, przekształcenie Biski w radio gadane to zmiana, której większość załogi nie przetrwa, bowiem obecni pracownicy nie widzą siebie w targecie takiej stacji - Nie wyobrażam sobie, że dziennikarz muzyczny będzie stał pod sejmem i zdawał relację – tłumaczy nam.
Rzecznik Polskiego Radia zapewnia jednak, że ewentualne decyzje dotyczące zmiany formuły stacji zostaną podjęte dopiero po zakończeniu procesu optymalizacji sieci nadawczej, która jest obecnie priorytetem dla publicznej rozgłośni. W wyniku tego procesu nowe częstotliwości zyska Jedynka, nieznacznie straci je Dwójka, ale najbardziej poszkodowane będzie Radio Bis. Końcem maja zasięg ludnościowy tej stacji z prawie 64 proc. ma spaść do ok. 30 proc.
- Stracimy wszystkie częstotliwości w małych miasteczkach i na wsiach, czyli tam gdzie mamy najwięcej słuchaczy – mówi nam jeden z dziennikarzy. Pozostać mają jedynie nadajniki w dużych miastach, czyli tam gdzie mieszkają słuchacze, dla których adresowane byłoby radio z informacjami i słuchowiskami. - W ustawie o KRRiT jest zapis czterech stacji Polskiego Radia i jeśli się chce zrobić radio gadane, to trzeba którąś ze stacji przekształcić. Wiadomo, że nie przekształci się Jedynki, ani Dwójki, ani tym bardziej Trójki – tłumaczy pracownik Biski.
- Radio gadane może mieć jako środek emisji Internet. Taką też możliwość rozważamy. Żadnej decyzji na dzień dzisiejszy nie ma – ripostuje Fredro - Boniecki. Jednak zdaniem Kamila Dąbrowy, byłego szefa Biski, który stracił tę funkcję po objęciu fotela dyrektora przez Sobalę, bardziej prawdopodobne wydaje się, że w Internecie stworzone zostanie radio młodzieżowe, ale to dopiero w przyszłości.
O tym, że nastąpi zmiana formuły Radia Bis świadczyć może także odwołanie planowanej na maj dużej kampanii wizerunkowej stacji, która objąć miała telewizję, Internet, kina i outdoor. Rzecznik Polskiego Radia tłumaczy nam, że zamiast kampanii promocyjnej będzie akcja informująca o zmianach częstotliwości. I nie tylko kampania Biski zostanie odwołana. - Planowaliśmy także kampanie wizerunkowe Jedynki, potem Dwójki, ale je także przekładamy na jesień. Najpierw koncentrujemy uwagę naszych odbiorców na częstotliwościach – wyjaśnia Fredro – Boniecki. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika jednak, iż Radio Bis wycofuje się także z umów patronackich zawartych na okres wrzesień – grudzień br.
Kamil Dąbrowa uważa, że likwidacji Biski i przekształcenie jej w radio gadane, byłaby porażką publicznego nadawcy. - Jest to posunięcie tragiczne, odbiera się młodym ludziom słuchania swojego radia i to innego niż radia komercyjne Eska czy Radiostacja, w którym można znaleźć ciekawa publicystykę, reportaż, słuchowisko czy radiopowieść. Takiej oferty publiczna radiofonia młodym ludziom nie będzie już mogła zapewnić – ocenia Dąbrowa. Jego zdaniem byłby to także błąd strategiczny. - To radio uczyło, przyzwyczajało do dobrej marki Polskiego Radia młodych słuchaczy, którzy potem w naturalny sposób przechodzili do Trójki czy też do Jedynki - dodaje były szef Biski.