Biorą sfingowane śluby, żeby dostać polski paszport
Dziennik "Polska" pisze o sfingowanych ślubach umożliwiających otrzymanie polskiego obywatelstwa. W polskim internecie bez trudu można znaleźć setki ofert zawarcia małżeństwa adresowanych do obcokrajowców. Koszt takiej usługi to 15-20 tysięcy złotych. Na Zachodzie płaci się tyle samo, tyle że w euro. Nic dziwnego, że chętnych nie brakuje, tym bardziej, że polski paszport jest dziś przepustką do większości krajów Europy - zauważa dziennik.
Stopniowy wzrost liczby fikcyjnych związków obserwuje się od czasu, kiedy Polska weszła do Unii Europejskiej. Gdy w grudniu zeszłego roku dołączyliśmy do krajów ze strefy Schengen i obywatel Polski może bez problemu podróżować po większości krajów Europy Zachodniej, od ogłoszeń z ofertą małżeństw w internecie dosłownie się zaroiło - pisze "Polska".
Urzędnicy starają się weryfikować prawdziwość zawartych związków małżeńskich. Skupiają się na zadawaniu standardowych pytań opracowanych przez psychologów. Na przykład: jaki jest widok z państwa sypialni? Jeśli odpowiedzi nie są zbieżne, to znak, że małżeństwo może być fikcyjne. W tym roku na Mazowszu na tej podstawie odrzucono 12 wniosków.
W polskim prawie nie ma przepisów, które pozwalałyby karać za fikcyjny ślub z obcokrajowcem w celu sprzedania obywatelstwa. Wprowadzenie takiego zapisu jest mocno wątpliwe, bo jak niby udowodnić intencje dwojga ludzi - mówi profesor Marian Filar, karnista.