Bieriezowski zawalczy gazetami?
Kontrowersyjny przedsiębiorca rosyjski Borys
Bieriezowski dokonał radykalnych zmian w swoim holdingu medialnym -
odwołał dyrektora generalnego domu wydawniczego "Kommiersant"
Andrieja Wasiljewa i redaktora naczelnego dziennika pod tym samym
tytułem Aleksandra Stukalina. Zapowiedział też sprzedanie
"Niezawisimej Gaziety".
15.06.2005 | aktual.: 15.06.2005 12:38
Rosyjscy eksperci medialni nie wykluczają, że zmiany personalne w "Kommiersancie" spowodowane są dążeniem Bieriezowskiego do przekształcenia gazety w organ walki politycznej.
"Kommiersant" i "Niezawisimaja Gazieta" - to perły w koronie imperium medialnego Bieriezowskiego. Oba tytuły należą do grupy najbardziej opiniotwórczych gazet moskiewskich. Znane są z krytycznego stosunku do polityki prezydenta Rosji Władimira Putina.
Istniejący od 1988 roku dom wydawniczy "Kommiersant" - oprócz flagowego dziennika - wydaje tygodniki "Włast", "Diengi" i "Awtopiłot". Jego obroty w 2004 roku wyniosły ok. 50 mln dolarów.
Bieriezowski, który od 2000 roku mieszka w Londynie, gdzie schronił się przed szykanami ze strony Kremla, ogłosił we wtorek, że dotychczasowy dyrektor generalny oficyny "Kommiersant" Andriej Wasiljew został szefem projektu "Kommiersant-Ukraina".
"Kommiersant" pogrążył się w stagnacji. Dom wydawniczy ma ogromny potencjał. Wierzę, że nowe kierownictwo zdoła go w pełni wykorzystać - oświadczył Bieriezowski.
Oligarcha nie ujawnił, kto zastąpi Wasiljewa i Stukalina. Powiedział tylko, że następców obu dziennikarzy przedstawi w najbliższych tygodniach.
Rosyjski oligarcha, który był szarą eminencją na "dworze" poprzedniego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna, aktywnie poparł "pomarańczową rewolucję" na Ukrainie. Po objęciu władzy przez prezydenta Wiktora Juszczenkę aktywnie włączył się do tamtejszego życia politycznego. Postanowił też zainwestować w ukraiński rynek medialny, który uważa za niezwykle perspektywiczny.
Zainteresował się również innymi krajami, powstałymi na gruzach ZSRR, w tym Gruzją i Łotwą.
Bieriezowski wyjaśnił, że "Niezawisimą Gazietę" sprzedaje dlatego, że chce zlikwidować konkurencję między tytułami ze swojego imperium medialnego i skoncentrować się na projektach domów wydawniczych "Kommiersant" i "Kommiersant-Ukraina".
Oligarcha, jeden z najbardziej agresywnych oponentów Putina, nie powiedział, kto będzie nabywcą "Niezawisimej Gaziety", ani też, za ile sprzeda ten dziennik, będący jednym z symboli postkomunistycznej Rosji. Gazetę tę uważał dotąd za projekt, pozwalający mu oddziaływać na życie publiczne w Rosji z londyńskiej emigracji.
Przed przymusowym wyjazdem z Rosji, gdzie jest oskarżany o nadużycia finansowe, kontrolował tam również m.in. I Program telewizji państwowej (ORT) i komercyjną stację TV-6.
Rosyjscy eksperci medialni, cytowani w środę przez dziennik "Izwiestija", nie wykluczają, że zmiany personalne w "Kommiersancie" spowodowane są dążeniem Bieriezowskiego do przekształcenia gazety w organ walki politycznej.
Spontaniczność decyzji wydaje się dziwna. Nie jest ona podyktowana wewnętrzną logiką rozwoju spółki. Możliwe, że właściciel postanowił w okresie letnim przegrupować szeregi, aby jesienią rozpocząć nową kampanię polityczną - ocenił Raf Szakirow, który pracował w oficynie "Kommiersant" dziewięć lat, a w okresie 1997-99 był redaktorem naczelnym gazety.
Podobnego zdania jest Aleksiej Wolin z Domu Wydawniczego Rodionowa. O ile dobrze zrozumiałem, Borys Bieriezowski (mówiąc o stagnacji) miał na myśli to, że gazeta nie stała się orężem w jego wojnie informacyjnej (z Kremlem). Z tego punktu widzenia mógł być niezadowolony - powiedział Wolin.
Zmiany w "Niezawisimej Gaziecie" i "Kommiersancie" to kolejny element przebudowy rosyjskiego rynku prasowego. Na początku tego miesiąca Gazprom-Media, holding medialny należący do koncernu naftowego Gazprom, przejął kontrolę nad innym opiniotwórczym tytułem - "Izwiestijami".
Bieriezowski obwieścił o swoich planach nazajutrz po wizycie premiera Wielkiej Brytanii Tonyĺego Blaira w Moskwie.
Jerzy Malczyk