ŚwiatBieriezowski: Putina można obalić tylko siłą, siłą narodu

Bieriezowski: Putina można obalić tylko siłą, siłą narodu

Mieszkający w Wielkiej Brytanii rosyjski miliarder Borys Bieriezowski uważa, że prezydenta Rosji Władimira Putina można usunąć tylko siłą, jednak nie w jej dosłownym rozumieniu, lecz poprzez sprzeciw narodu. Oligarcha powiedział to w wywiadzie udzielonym ukraińskiemu
tygodnikowi "Korespondent".

Bieriezowski: Putina można obalić tylko siłą, siłą narodu
Źródło zdjęć: © AFP

20.04.2007 | aktual.: 20.04.2007 12:25

Bieriezowski jest zdania, że przy zmianie władzy w Rosji warto wykorzystać siłę, która była użyta w pokojowych rewolucjach w Gruzji lub na Ukrainie - siłę woli narodu.

Biznesmen skomentował w ten sposób wywiad, którego udzielił w ubiegłym tygodniu brytyjskiemu dziennikowi "Guardian". Musimy użyć siły, by obalić ten reżim. Nie da się go zmienić demokratycznymi sposobami - oświadczył wówczas Bieriezowski. Zapytany przez dziennikarza, czy oznacza to, że w praktyce usiłuje wzniecić rewolucję, odparł: Ma pan absolutną rację.

Prokurator generalny Rosji Jurij Czajka oświadczył w odpowiedzi, że wydał polecenie wszczęcia śledztwa w związku z wezwaniem do obalenia siłą konstytucyjnej władzy.

Powiedziałem praktycznie to samo, co mówiłem półtora roku temu. Nie wiem, czemu oni tak się oburzyli. Pewnie rozumieją, że zostało im niewiele czasu - powiedział Bieriezowski "Korespondentowi".

Zdaniem oligarchy wysokie rankingi poparcia dla prezydenta Putina nie odpowiadają prawdzie. Tworzone są na zamówienie. Jeśli w Moskwie wyjdzie na plac choćby 100 tysięcy ludzi, historia Putina się skończy - zapewnił.

Biznesmen oświadczył także, że nie zamierza ukrywać swych planów, związanych z obaleniem Putina. A po co? Proszę mi wybaczyć to porównanie, ale Lenin nie ukrywał pragnienia obalenia caratu. Cała ta astrologia nie działa, jeśli chodzi o naród. Nie można rozmawiać z narodem cicho? Trzeba mówić prosto i otwarcie - powiedział.

Bieriezowski zapewnił, że nie traktuje przyszłej rewolucji w Rosji jako projektu biznesowego. Na Ukrainie wydałem na rzecz poparcia rewolucji wiele milionów, ale nie zarobiłem na tym ani grosza. Traktowałem tę sytuację jako walkę o własne przekonania. Teraz działam identycznie. Chcę, by Rosja była wolna - podkreślił.

Poinformował także, że utrzymuje ścisłe kontakty z ludźmi z otoczenia Putina. Na pytanie, co się z nimi stanie, jeśli dowiedzą się o tym rosyjskie służby specjalne odpowiedział:_ Myślę, że zrobią z nimi to samo, co z Saszą Litwinienką_.

Jarosław Junko

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)