Psy na rękach. Ludzie brodzą po kolana w wodzie. "Koniec świata"
- Ulewa zerwała się nad ranem. Wszystkie samochody zalało. O piątej woda sięgała lusterek - mówią Wirtualnej Polsce Przemek i Artur z Bielska-Białej. Młodzi mężczyźni wychodzą z domu, brodząc po kolana w wodzie. Strażacy interweniowali w mieście kilkaset razy. Trwa usuwanie skutków intensywnych opadów, ale deszcz nie przestaje padać.
- Rano było o wiele gorzej - relacjonują w rozmowie z Wirtualną Polską Przemek i Artur. Mieszkańcy kamienicy przy ul. Konwaliowej w Bielsku-Białej wychodzą z domu, brodząc po kolana w wodzie. Na rękach trzymają psy - chcą je wyprowadzić na spacer.
Na placu przed kamienicą plac z zaparkowanymi samochodami i garażami. Pojazdy stoją w wodzie, która sięga do połowy drzwi. - Wszystkie zalało. O piątek woda sięgała lusterek. Rozmawialiśmy z ubezpieczalnią, niestety ochrona nie obejmuje warunków atmosferycznych - opowiadają.
- W nocy nie spałam, wyglądałam przez okno, ściana deszczu, koniec świata - mówi nam pani Stanisława z sąsiedniego budynku, który dzieli parking ze wspomnianą kamienicą. Z parasolem ocenia straty po nocnej ulewie. - Bogu dziękuję, bo akurat nie postawiłam tu auta. Ale nie mam odwagi wejść do piwnicy, bo na pewno wszystko zalane - dodaje.
Jak przekazał bielski magistrat, minionej nocy w Bielsku-Białej spadło tyle deszczu, ile normalnie spada w ciągu miesiąca. W wielu miejscach doszło do podtopień, woda wdarła się do budynków, zalała drogi, utworzyły się rozlewiska, które uwięziły pojazdy, jak na skrzyżowaniu ulicy Grażyńskiego i Trakcyjnej.
Zalane zostały m.in. Przedszkola nr 5, 37, 17, stacja benzynowa przy ul. Andersa, Szpital pod Bukami, zajezdnia autobusów Komunikacji Beskidzkiej, Archiwum Państwowe przy ul. Legionów i część cmentarza przy ul. Grunwaldzkiej. W Starym Bielsku wylać miał potok Starobielski. Według lokalnych mediów, poziom wody osiąga nawet 1 metr.
Prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski ogłosił alarm przeciwpowodziowy na terenie miasta i zebrał sztab kryzysowy.
Jak informował komendant miejscowej Państwowej Straży Pożarnej bryg. Roman Marekwica, na terenie miasta i powiatu bielskiego potwierdzono 740 miejsca dotknięte skutkami intensywnych opadów deszczu. Obecnie ze skutkami ulewy walczy 35 zastępów PSP i OSP - czyli około 200 strażaków. Do godz. 8 rano liczba interwencji przekroczyła 700.
Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Pawel.Pawlik@grupawp.pl