"Biełgorod" Putina wypłynął. "Broń Apokalipsy" na pokładzie
NATO obawia się, że Rosja może przygotowywać się do pierwszych testów torped z głowicami nuklearnymi "Posejdon". Włoski dziennik "La Repubblica" wskazuje, że ma to związek z wypłynięciem z bazy okrętu podwodnego "Biełgorod". To na jego pokładzie ma potencjalnie znajdować się broń nazywana "bronią Apokalipsy".
Łódź podwodna "Biełgorod" to oczko w głowie rosyjskiej armii. Jednostka miała być gotowa w 2020 roku, ale plany na jej dokończenie pokrzyżowała - według deklaracji Moskwy - pandemia. Okręt został oficjalnie przekazany do służby w rosyjskiej marynarce wojennej w lipcu tego roku.
Kreml wskazywał, że to najdłuższa na świecie - sięgająca 184 metrów - łódź podwodna. Ma pomóc w działaniach o charakterze szpiegowskim i przede wszystkim pozwalać na wystrzelenie pocisków nuklearnych.
To właśnie ten ostatni aspekt jest kluczowy z perspektywy NATO. Służby wywiadowcze Sojuszu obawiają się, że "Biełgorod" może teraz zostać wykorzystany jako kolejny straszak, wzmacniając rosyjską retorykę atomową.
Biełgorod, czyli okręt z "bronią Apokalipsy"
Jednostka może potencjalnie wystrzeliwać torpedy "Posejdon". Nazywane są one "bronią Apokalipsy" albo "bronią zagłady". Tak złowrogie nazwy to efekt tego, że "Posejdony" to największe nuklearne torpedy na świecie. W założeniu mogą one pokonywać setki kilometrów w zanurzeniu i być detonowane w pobliżu wybrzeża, co potencjalnie może prowadzić do "radioaktywnego" tsunami.
Jak wskazuje "La Repubblica", zachodni wywiad jest przekonany, że "Biełgorod" nie wypłynął na razie poza Morze Białe, znajdujące się na dalekiej północy. Zakłada się, że możliwe testy zostaną przeprowadzone na wodach Arktyki.
Źródło: "La Repubblica", PAP, WP Wiadomości
Zobacz także: