Trwa ładowanie...
d2p2f4a
11-12-2006 13:15

Bielan: dziennikarze "GW" chwalili się, że teksty o seksaferze rozbiją koalicję

Jeżeli seksafera miała miejsce, to jest to sprawa odrażająca, ale teraz nie wiadomo, czy rewelacje pani Anety Krawczyk nie są wymyślone. Akcja była dobrze skoordynowana. Do mnie dzwonili dziennikarze "Gazety Wyborczej" i chwalili się, że te teksty doprowadzą do rozpadu koalicji – powiedział rzecznik PiS, poseł do Parlamentu Europejskiego Adam Bielan w audycji "Salon Polityczny Trójki".

d2p2f4a
d2p2f4a

Michał Karnowski: Jedna z relacji zamieszczonych w "Gazety Wyborczej": była działaczka młodzieżówki w Samoobronie była świadkiem współżycia Łyżwińskiego z Anetą Krawczyk w hotelu poselskim. Ją również poseł zachęcał do współżycia za etat.

Adam Bielan: Jak rozumiem, to są przecieki w prokuratury, Jeżeli to jest prawda, jeżeli prokuratura uzna te zeznania za wiarygodne, to postawi zarzut panu posłowi Łyżwińskiemu.

A co zrobi wtedy PiS z koalicjantem?

- A wtedy PiS zrobi to, co zapowiadamy już od poniedziałku, tzn. będziemy domagać się usunięcia pana Łyżwińskiego z Samoobrony i odebrania mu immunitetu poselskiego.

A więc była seksafera?

- Ja tego nie wiem, czy była seksafera. Nie wiem, czy Pan to wie, Panie redaktorze. Jeżeli była, to z całą pewnością, to jest rzecz odrażająca i nie jestem sobie w stanie wyobrazić tego rodzaju postępowania choćby w PiS-ie, czy w jakichś innych partiach politycznych. Te wszystkie zarzuty i fakty są szokujące. Chociaż na mnie też szokujące wrażenie robiły opowieści o wstrzykiwaniu hormonów w 7 miesiącu ciąży. Dzisiaj trzeba przyznać, że te wszystkie sceny mogły być przez panią Krawczyk wymyślone.

d2p2f4a

Na pewno też jej relacja z panem Łyżwińskim nie była normalną relacją. I to jest raczej wina pana Łyżwińskiego niż tej kobiety, która nie chciała po prostu być sprzątaczką i szła na ten brudny układ. To chyba jest poza dyskusją.

- Jeżeli tak było, to trzeba oczywiście napiętnować i muszą być z tego wyciągnięte wnioski.

Spróbujmy się zmierzyć z tym najtwardszym, brutalnie brzmiącym zarzutem Andrzeja Leppera tzn., że to był zamach stanu. Jak Pan się do tego odnosi?

- Niewątpliwie ta akcja była bardzo dobrze skoordynowana. Do mnie w niedzielę wieczorem dzwonili dziennikarze "Gazety Wyborczej" i powiedzieli mi, że taki tekst się następnego dnia ukaże.

On już się ukazał w niedzielę na portalu internetowym.

- O północy. Ukazał się tuż przed północą. Ja się dowiedziałem o tym od dziennikarzy "Gazety Wyborczej" kilka godzin wcześniej. I wówczas dziennikarze chwalili się, że te teksty doprowadzą do rozpadu koalicji. Więc to, że "Gazeta Wyborcza" liczyła na to, że ta koalicja się rozpadnie, to i ja wiem i Pan, Panie redaktorze.

d2p2f4a

Ale dziennikarze dzwonili do Pana i mówili: zabijamy ten rząd?

- Który zna dziennikarzy "Gazety Wyborczej" doskonale o tym wie, że taka była intencja "Gazety Wyborczej".

Ja właśnie tego nie wiem. Rozumiem, że dziennikarze chwalili się tym zabijaniem rządu?

- Intencją "Gazety Wyborczej" było rozbicie tej koalicji i upadek rządu Jarosława Kaczyńskiego. Dziennikarze tego, w rozmowach prywatnych ze mną choćby wiem, że z innymi osobami nie kryli, co nie oznacza, że fakty, które podają są nieprawdziwe. Te fakty powinna zweryfikować prokuratura. "Gazeta Wyborcza" nie jest medium obiektywnym. "Gazeta Wyborcza" jest częścią pewnej siły politycznej. Wielokrotnie była zaangażowana, po jednej stronie popierała kiedyś UW, teraz ewidentnie wspiera koalicję SLD i PO. Wszyscy pamiętamy teksty przed wyborami w Warszawie, kiedy zachęcała, wręcz groziła pani Hannie Gronkiewicz-Waltz, że jeżeli nie uzyska poparcia Marka Borowskiego, to może mieć kłopoty ze zwycięstwem tutaj w stolicy. Więc "Gazeta Wyborcza" nie jest na pewno gazetą obiektywną. Natomiast z całą pewnością fakty, które podaje, jeżeli są prawdziwe, są wstrząsające i dlatego muszą być zweryfikowane.

Czyli to był zamach? Czy nie było zamachu?

- Myślę, że niezależnie od tego, czy to zło działo się w Samoobronie czy nie, ktoś mógł chcieć zbić polityczny kapitał na tej aferze. Ale powtarzam: dla PiS-u najważniejsze będą ustalenia prokuratury. Nawet jeżeli dziennikarze pisali te teksty z pewną intencją polityczną, to jeżeli to jest prawda, to są to zachowania skandaliczne i z tego trzeba wyciągnąć wnioski.

d2p2f4a
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2p2f4a
Więcej tematów