Biegły: zeznania byłego zomowca w procesie "Wujka" niewiarygodne
Biegły psycholog uznał za niewiarygodne
zeznania byłego zomowca Jerzego Ś., przesłuchiwanego 15 marca w
kończącym się trzecim procesie b. zomowców, oskarżonych o
strzelanie do górników podczas pacyfikacji kopalń "Wujek" i
"Manifest Lipcowy" na początku stanu wojennego. Podczas rozprawy przed Sądem Okręgowym w Katowicach przytoczono opinię biegłego.
11.04.2007 | aktual.: 11.04.2007 11:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Według złożonych przez Jerzego Ś. zeznań, podczas pacyfikacji "Wujka", zanim do górników zaczęli strzelać milicjanci z plutonu specjalnego ZOMO, strzelało też kilku milicjantów z mniejszego oddziału, znajdującego się w innym miejscu niż pluton. Zdaniem świadka, również oni powinni zasiadać na ławie oskarżonych.
Obserwatorzy procesu mieli wątpliwości, co do wiarygodności Jerzego Ś. jako świadka - ze złożonych wcześniej w procesie zeznań nie wynikało, by strzelać mógł ktoś inny, niż członkowie plutonu specjalnego. Powołany przez sąd do oceny wiarygodności zeznań świadka biegły psycholog uznał, że świadek ma skłonności do fantazjowania, wyolbrzymiania i ukrywania, wynikające m.in. z jego zawyżonej samooceny.