Biegły w sprawie śmierci ojca ministra Ziobry usłyszał zarzuty
• Śledczy zarzucają Czesławowi Ch. oszustwo i fałszerstwo
• Miał wypełniać dokumenty zespołu biegłych bez wiedzy zainteresowanych
• Mężczyźnie grozi kara nawet ośmiu lat więzienia
06.12.2016 | aktual.: 06.12.2016 18:54
Zarzuty niekorzystnego rozporządzenia mieniem podczas wyceny kosztów dodatkowej opinii, sporządzonej w procesie dotyczącym śmierci ojca Zbigniewa Ziobry usłyszał dr hab. Czesław Ch., kierownik Katedry Toksykologii Sądowo-Lekarskiej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
"Sprawa dotyczy wydania najdroższej, biorąc pod uwagę jej objętość, ekspertyzy sądowo-medycznej w historii polskiego sądownictwa" - czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej. Opinia kosztowała 370 tys. zł, czy za jedną stronę dokumentu krakowski sąd zapłacił 16 tys. zł.
Śledczy podkreślają w oświadczeniu, że "dowody nie pozostawiają wątpliwości, że doszło do fałszerstwa i oszustwa". Dr Ch. miał wypełniać rachunki i kartę pracy biegłych z zespołu, którym kierowała, ale robił to bez ich wiedzy.
"Fałszował przy tym rzeczywisty czas pracy biegłych, a także fałszował nakład ich pracy, co posłużyło do przedstawienia sądowi drastycznie zawyżonej wyceny" - wyjaśnia Prokuratura Krajowa.
Małopolski Wydział Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej nakazał podejrzanemu do 13 grudnia wpłacić 30 tys. złotych tytułem poręczenia majątkowego. Czesław Ch. został również zawieszony w wykonywaniu czynności służbowych w Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach.
Mężczyźnie grozi kara do ośmiu lat więzienia.
Ojciec Zbigniewa Ziobry zmarł 10 lat temu po długiej chorobie serca. Zdaniem obecnego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego śmierć ojca był spowodowana błędami popełnionymi przez lekarzy ze szpitala w Krakowie, co potwierdziła opinia zagranicznych biegłych. Ekspertyza zespołu dra Czesława Ch. nie potwierdziła tych ustaleń i dlatego rodzina Jerzego Ziobry zdecydowała się złożyć prywatny akt oskarżenia. Wiosną tego roku do sprawy włączyli się jednak krakowscy śledczy i stąd zarzuty dla szefa zespołu biegłych.