Biedronki azjatyckie, żółwie żółtolice. Inwazja zagrażających nam gatunków
Doskonale adaptują się do naszych warunków i stanowią poważne zagrożenie. Docierają z różnych zakątków świata. Listę otwiera barszcz Sosnowskiego, ale są na niej także biedronki azjatyckie, żółwie żółto- i czerwonolice czy drapieżne mangusty.
Na liście jest aż 1,5 tysiąca gatunków roślinnych i zwierzęcych zagrażających naszemu ekosystemowi. - Są sztucznie wprowadzane do naszego środowiska. Tworzą tu stałe populacje i wpływają negatywnie na gatunki rodzime, a nawet wypierają je - tłumaczy w Polskim Radiu lekarz weterynarii dr Aleksandra Maluta.
Obecnie jest zakaz ich sprowadzania, ale długo były obecne nawet w sklepach zoologicznych. Część pozostaje u hodowców, ale wiele jest porzucanych i trafia do zbiorników wodnych, rzek i stawów.
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", część jest także nielegalnie rozmnażana. W ten sposób do przyrody trafiają np. chrząszcze i biedronki azjatyckie, żółwie żółto- i czerwonolice, bobry kanadyjskie, jelenie wirginijskie, drapieżne mangusty czy nawet szopy pracze.
Na czele listy jest groźny barszcz Sosnowskiego, nazywany też "zemstą Stalina". Był sprowadzony w 1947 roku z ZSRR jako bardzo wydajna roślina pastewna. Teraz już wiadomo, że zagraża zdrowiu i życiu człowieka. To toksyczna i zagrażająca zdrowiu roślina. Każde dotknięcie może zakończyć się poparzeniem, które może nawet doprowadzić do śmierci. Barszcz Sosnowskiego jest rośliną bardzo ekspansywną. W Polsce może osiągać wzrost nawet 3,5 metra. To jego cecha charakterystyczna.
Innym inwazyjnym gatunkiem jest niecierpek drobnokwiatowy. Pochodzi z Azji. Wypiera on rodzime gatunki roślin, które wymagają tych samych warunków.
"Prawdziwą bestią" nazywany jest motyl – szrotówek kasztanowcowiaczek. Jej gąsienice zjadają miękisz drzew doprowadzając je do śmierci z odwodnienia - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Są też takie gatunki, które przybyły do Europy w transporcie np. z Chin, jak np. szerszeń azjatycki. Ten już został zauważony u naszych zachodnich sąsiadów. Lada moment może także pojawić się w Polsce.
Szerszeń azjatycki skutecznie niszczy też pszczoły, powodując duże straty w produkcji pszczelarskiej. Poluje na pszczoły miodne w pasiekach dużo intensywniej niż szerszeń europejski. 10 szerszeni azjatyckich może w ciągu dnia zabić aż 100 pszczół (przed jednym ulem może żerować nawet kilkadziesiąt osobników). Szacuje się, że jedno gniazdo szerszeni azjatyckich może pochłaniać 20 tysięcy pszczół rocznie.
Zobacz także: W Polsce są elektrownie groźniejsze od Czarnobyla
Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl