Biedroń rozwiewa wątpliwości ws. wyborów. Deklaracja
- Nie zamierzam kandydować na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Słupsk jest dla mnie najważniejszy - oznajmił Robert Biedroń. Przyznał też, że nie jest zainteresowany startem w wyborach Warszawie. Choć znów podkreślił: "na dziś".
22.02.2018 | aktual.: 22.02.2018 13:53
- Dzisiaj nie zamierzam kandydować na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, ponieważ Słupsk jest dla mnie najważniejszy - mówił Biedroń w Radiu Zet. Dodał zarazem, że "niczego nie wyklucza".
- Dokończę kadencję w Słupsku. To jest pewne, tak się umówiłem z mieszkańcami. Ale Polska jest też wyzwaniem i słyszę głosy, że jest tęsknota za pewnymi wartościami, które ja reprezentuję - mówił polityk. Jak zaznaczył, "nie chodzi o Biedronia, chodzi o to, żeby te wartości były w polskiej polityce".
Biedroń oznajmił również, że "nie jest zainteresowany" startem w wyborach Warszawie, choć docierają do niego sygnały, że gdyby to zrobił, ma szansę na dobry wynik.
Jak przekonywał, "polityki nie robi się dla stanowisk, politykę się robi dla pewnych wartości, idei". - Mam poważne zadanie w Słupsku, który muszę wyprowadzić na prostą. Dzisiaj miasto jest w bardzo dobrej sytuacji finansowej, zdobyliśmy rekordową liczbę środków i to jest dla mnie największe wyzwanie - mówił.
Pytany, czy po zakończeniu kadencji w Słupsku, wystartuje w Warszawie, odpowiedział, że "dzisiaj takich planów nie ma".
- Wiem, że są już kandydaci na prezydenta Warszawy. Szkoda, że nie ma kandydatki. Marzę o tym, żeby wystartowała w tym biegu także kobieta, może Barbara Nowacka. Ale wszystko przed nami. Ja nie mam takich planów - podsumował Biedroń.
Sondaże są jednoznaczne. Biedroń ma duże szanse
O powrocie Biedronia do ogólnopolskiej polityki mówi się od dawna. Z sondaży wynika, że byłby mocnym kandydatem na prezydenta. Z niedawnego badania przeprowadzonego na panelu Ariadna dla Wirtualnej Polski wynikało, że to on, a nie Donald Tusk, depcze po piętach Andrzejowi Dudzie. Chęć zagłosowania na Biedronia zadeklarowało wtedy 9 proc. Polaków.
Prezydent Słupska miesiąc temu mówił, że ma w tej sprawie "dylemat". Podkreślał jednak, że jeśli będzie trzeba wrócić do ogólnopolskiej polityki, nie będzie się wahał.