Prokuratura nie zajmie się kościelnym "wezwaniem do zapłaty". Odmówiła wszczęcia dochodzenia
Prokuratura z Białegostoku nie będzie wszczynać dochodzenia ws. parafialnego skandalu z wezwaniami do zapłaty. Wysłał je proboszcz, by zmobilizować swoich parafian do większej troski o wspólnotę. Policjanci podejrzewali, że mogło dojść do przestępstwa.
19.09.2018 | aktual.: 29.03.2022 13:59
- Dostaliśmy akta i po ich przeanalizowaniu przychyliliśmy się do wniosku policji, by odmówić wszczęcia dochodzenia. Powodem odmowy jest brak cech przestępstwa w przedmiotowym zdarzeniu - powiedział w rozmowie z portalem poranny.pl zastępca prokuratora rejonowego w Prokuraturze Rejonowej Białystok-Północ Anna Małgorzata Milewska.
Polecenie, by zająć się sprawą, przyszło z komendy głównej. Listy proboszcza mieli wyłapać "specjaliści od czytania postów z portali społecznościowych". Sprawę nagłośniono w sierpniu, gdy na portalu społecznościowym jeden z mieszkańców Białegostoku opublikował "serdeczną prośbę" skierowaną do jego matki.
Wezwanie było powodem rozmowy proboszcza i arcybiskupa
Rada parafialna i proboszcz jednej z białostockich parafii wezwali kobietę do "niezwłocznego uregulowania zaległości" za kilka lat. Chodziło o "dobrowolne ofiary na utrzymanie parafialnego kościoła". Jak wytłumaczono, zbliżają się "wielkie inwestycje zaplanowane przez ks. proboszcza". Przedstawiciele rady parafialnej podkreślili też w piśmie, że "utrzymanie kościoła parafialnego jest obowiązkiem każdej rodziny".
Sprawa wywołała burzę i trafiła do arcybiskupa. Proboszcz przyjecvhał do hierarchy i przeprosił. - Przyznał, że kierował się dobrą intencją, chciał „zmobilizować parafian” i wysłał kilka takich kartek, ale wybrał niewłaściwą formę - powiedział ks. Andrzej Dębski, rzecznik Kurii Metropolitalnej Archidiecezji Białostockiej.
Źródło: poranny.pl, wspolczesna.pl. WP
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl