Biały Dom reaguje na rakietę pod Bydgoszczą

Przedstawiciel Białego Domu John Kirby przekazał, że trwają ustalenia nad dalszym rozwiązaniem sprawy upadku rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą. Incydent ujawnił słabości polskich systemów.

John Kirby komentuje sprawę rosyjskiej rakiety w Polsce
John Kirby komentuje sprawę rosyjskiej rakiety w Polsce
Źródło zdjęć: © PAP | JIM LO SCALZO

Rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby powiedział w piątek, że władze USA są w kontakcie z władzami Polski w sprawie rakiety, która w grudniu ubiegłego roku spadła w okolicach Bydgoszczy.

"Znamy doniesienia na ten temat, jesteśmy w kontakcie z naszymi polskimi partnerami, staramy się ustalić nieco więcej" – oświadczył Kirby na konferencji prasowej odpowiadając na pytanie Polskiego Radia.

Rosyjska rakieta spadła na Polskę

Instytut Technicznych Wojsk Lotniczych potwierdził, że w lesie pod Bydgoszczą spadł rosyjski pocisk manewrujący Ch-55.

- Z każdego punktu widzenia to jest nadal kompromitacja i katastrofa z naszej strony. Poziom komunikacji wobec ludności cywilnej jest zatrważający - tak o działaniach polskich służb powiedział WP gen. Roman Polko, były oficer wojsk powietrznodesantowych i sił specjalnych.

27 kwietnia MON poinformowało, że w okolicach miejscowości Zamość, ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Według polskiego MON rakieta spadła 16 grudnia 2022 roku.

Spór Błaszczaka z generałami

Teraz w tej sprawie trwa przerzucanie się odpowiedzialnością. Minister Błaszczak w wystąpieniu dla mediów stwierdził, że dowódca operacyjny nie przekazał mu informacji o pocisku. - Dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując o obiekcie ani mnie, ani Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych służb - powiedział minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, nawiązując do odkrycia szczątków rakiety pod Bydgoszczą.

Z kolegi gen. Rajmund Andrzejczak w rozmowie z RMF FM przekonywał, że zrobił wszystko co trzeba w sprawie rosyjskiej rakiety, która wleciała na teren Polski. Dopytywany o to, kiedy poinformował o tym fakcie swoich przełożonych, powiedział: Wtedy, kiedy miało to miejsce.

Dopytywany przez RMF FM o konkretny termin gen. Rajmund Andrzejczak nie chciał podać żadnej daty. - Poczekajmy, aż prokuratura skończy swoje dochodzenie i wtedy będziemy mieli oficjalną wersję. Proszę zapytać pana premiera, pana ministra. Ja robię to, co mam w zakresie swoich obowiązków - powiedział Andrzejczak.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1205)