ŚwiatBiałoruskie media o dzieciach ze Szczuczyna

Białoruskie media o dzieciach ze Szczuczyna

Białoruskie media nadal nagłaśniają sprawę
rzekomego niewpuszczenia do Polski na odpoczynek grupy dzieci
polskiej diaspory ze Szczuczyna. Od kilku dni informacje podawała
białoruska telewizja w głównych wiadomościach. W poniedziałek do
sprawy powróciła białoruska agencja prasowa "BEŁTA".

08.08.2005 11:10

"Wbrew wstępnym ustaleniom, 100 szczuczyńskich dzieci nie mogło wyjechać do Polski na odpoczynek. Białoruskich dzieci nie przyjęło nawet Olecko, z którym Szczuczyn od 10 lat utrzymuje przyjacielskie kontakty" - pisze agencja.

"BEŁTA" podaje, że "odrzuceni przez Polskę uczniowie ze Szczuczyna zostali ulokowani w ośrodku wypoczynkowym Kupalinka należącym do zakładów azotowych w Grodnie. Ośrodek jest położony w lesie nad brzegiem Niemna".

Wicedyrektor ośrodka Kupalinka Walentyna Brićko poinformowała, że do jej ośrodka przyjechało już 40 dzieci w wieku od 7 do 15 lat. Zachwala wyposażenie ośrodka duże jasne sypialnie - wszystko jest tam nowe: łóżka, pościel, szafki, stoły i krzesła. Mówi o pięciu posiłkach dziennie, do tego słodycze i butelkowana woda mineralna. Zachwala też program pobytu jako bardzo urozmaicony, zawierający też obowiązkową godzinę pracy przy porządkowaniu okolicy.

Dzieci ze Szczuczyna bardzo szybko zaprzyjaźniły się ze swoimi rówieśnikami (Białorusinami). Już wczoraj w ciągu dnia i dziś na apelu śpiewały chóralnie "Mama - moja Białoruś"- poinformowała "BEŁTA".

Agencja podkreśliła, że wszystkie wydatki związane z pobytem dzieci pokrywają zakłady azotowe w Grodnie. Taką decyzję praktycznie jednogłośnie podjął kolektyw grodzieńskich chemików na wieść o tym, w jakiej sytuacji znalazły się dzieci ze Szczuczyna.

Ambasador Białorusi w Polsce Paweł Łatuszka powiedział w radiu TOK FM, że polski konsul w Grodnie odmówił wydania wiz do Polski 50 dzieciom ze Szczuczyna. Dyrektor departamentu Konsularnego i Polonii polskiego MSZ Maciej Szymański ocenił, że to "bzdury".

Według Łatuszki, dzieci ze Szczuczyna otrzymały zakaz wjazdu do Polski. To są dzieci polskiego pochodzenia, obywatele Białorusi. Mnie to dziwi - zaznaczył.

To bzdury, oczywiście. Wszystkie dzieci, które starały się o wizę dostały ją w ciągu tego samego dnia - zapewnił Szymański.

W późniejszym piątkowym wywiadzie dla PAP Łatuszka podtrzymał swoje wcześniejsze twierdzenie. Według niego, mowa o dwóch różnych grupach dzieci. Jak powiedział Łatuszka, nie dostało wiz 50 dzieci ze Szczuczyna, którym wniosek o wizę polską podpisał dyrektor Domu Polskiego i oddziału Związku Polaków w Szczuczynie Wiktor Bogdan, który nie poparł Andżeliki Borys). Później wyjechała inna grupa 50 dzieci, którym wniosek podpisał inny prezes, który jest uznawany w Polsce - tłumaczył ambasador w rozmowie z PAP.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)