ŚwiatBiałoruski sąd zesłał opozycjonistów do kolonii karnej

Białoruski sąd zesłał opozycjonistów do kolonii karnej

Sąd w Mińsku skazał w czwartek na dwa lata kolonii karnej szefa opozycyjnej organizacji młodzieżowej Młody Front Źmiciera Daszkiewicza, a na cztery lata kolonii karnej o zaostrzonym rygorze działacza tej organizacji Eduarda Łobaua.

24.03.2011 | aktual.: 24.03.2011 13:12

Według oskarżenia Daszkiewicz i Łobau pobili dwóch mężczyzn, a Łobau podczas bójki użył łomu. Młodofrontowcy twierdzili, że to oni padli ofiarą napadu, a bójka była sprowokowana z powodów politycznych.

Prokurator zażądał trzech lat więzienia dla Daszkiewicza i pięciu dla Łobaua. Obrończynie wnosiły o uniewinnienie oskarżonych. Po ogłoszeniu wyroku adwokatki nie udzieliły komentarza.

Według matki Łobaua, na procesie nie dowiedziono winy jej syna. "Nikt nie dowiódł, że właśnie on uderzył i dopuścił się jakichś czynów niezgodnych z prawem. Nie było bezpośrednich dowodów, były tylko słowa tak zwanych poszkodowanych i tylko na tej podstawie wydano wyrok" - powiedziała dziennikarzom.

- Liczę na pomoc Unii Europejskiej, że mimo wszystko wywrą jakiś wpływ i przemówią do rozsądku naszym władzom, a wszyscy więźniowie polityczni w końcu zostaną wypuszczeni, w tym mój syn - dodała.

Na procesie zeznania złożyło siedmiu świadków, w tym czterech milicjantów, którzy zatrzymywali młodofrontowców. Inny świadek, przechodzień, wycofał się z wcześniejszego zeznania o tym, że widział, jak uczestnik bójki uderzał drugiego łomem. Faktu uderzenia łomem nie potwierdzili w zeznaniach także inni świadkowie. Łobau twierdził, że nie użył narzędzia, a tylko groził nim, żeby odstraszyć napastników.

Adwokatki podczas procesu wnioskowały o dalsze działania, które według nich mogłyby wpłynąć na ocenę incydentu, m.in. o wyjaśnienie, czy poszkodowani byli kiedykolwiek karani, i zbadanie krwi, której plama była na miejscu bójki, aby ustalić, do kogo ona należała. Sędzia Alena Szylko odrzuciła wszystkie te wnioski.

Poszkodowani, Kanstancin Sawicki i Aleh Małyszau, nie pojawili się na sali przez dwa dni procesu. Mówili z przylegającego pokoju, do którego uchylono drzwi. Sąd odrzucił wniosek oskarżonych o zmianę tego trybu postępowania, powołując się na ochronę, o jaką prosili poszkodowani, obawiając się o swoje bezpieczeństwo.

22-letni Łobau jest szefem mińskiej organizacji Młodego Frontu. Odbył służbę wojskową w elitarnych wojskach desantowych. 29-letni Daszkiewicz został w 2006 roku skazany na 1,5 roku pozbawienia wolności za przynależność do nielegalnej organizacji, Młody Front nie ma bowiem rejestracji w białoruskim Ministerstwie Sprawiedliwości. Daszkiewicz odbył ponad rok kary, w 2008 roku został zwolniony na cztery miesiące przed upływem wyroku. W 2010 roku, bezpośrednio przed incydentem, był zatrzymywany dwukrotnie. Wówczas trwała na Białorusi kampania przed wyborami prezydenckimi.

Młody Front wielokrotnie próbował się oficjalnie zarejestrować jako organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz. Ostatecznie zarejestrował się w Czechach.

Na procesie innego opozycjonisty, 20-letniego Mikity Lichawida, uczestnika powyborczych protestów, sąd ogłosił w czwartek przerwę do 29 marca.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)