Białoruscy opozycjoniści przepraszają. Zmuszono ich?
Białoruscy opozycjoniści publicznie przepraszają za swoje działania - informuje Biełsat na swoich stronach internetowych. Komentatorzy uważają, że wypowiedzi opozycjonistów to efekt szantażu lub wymuszenia.
23.12.2010 | aktual.: 23.12.2010 18:27
Jako pierwszy publicznie skrytykował działania opozycji były kandydat na prezydenta Jarosław Romańczuk. Negatywnie ocenił on "prowokacyjne" zachowanie opozycjonistów.
Szef sztabu Uładzimira Niaklajewa, jednego z napadniętych przez milicjantów kandydatów opozycji, Andrej Dzmitrieu w białoruskiej telewizji bronił działań milicji.
Funkcjonariuszy bronił także były milicjant, który w niedzielę występował przeciwko działaniom milicji. Jego ojciec, znany białoruski politolog Aleksandr Klaskouski, w rozmowie z Biełsatem powiedział, że jego syn wyglądał jak po zażyciu środków psychotropowych. Dodał, że synowi grożono więzieniem. - On ma trójkę dzieci. Gdy mówią, że zobaczysz swoje dzieci dopiero za 15 lat, to jest bardo silny argument - powiedział.