Białoruś: wysoka frekwencja w głosowaniu przedterminowym
Centralna Komisja Wyborcza (CKW) poinformowała w niedzielę rano, że w tzw. głosowaniu przedterminowym wzięło udział ponad 28% wyborców.
09.09.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Kiedy z samego rana w niedzielę niezależni obserwatorzy ogłosili wyniki kontroli - ich zdaniem frekwencja przekroczyła 17% - stwierdzili, że i tak jest to "liczba ogromna". Do tej pory przed terminem głosowało zwykle 10% wyborców.
Szefowa CKW Lidia Jarmoszyn przyznała jednak, że frekwencja osiągnęła prawie 30%. Najmniej wyborców zagłosowało w obwodzie witebskim - 26,4%, najwięcej w mohylewskim - skąd pochodzi ubiegający się o reelekcję Aleksander Łukaszenka - 35,1%.
Krótkie spojrzenie na frekwencję z piątku - niewiele ponad 10% - pozwala zrozumieć, że tylko w sobotę w lokalach wyborczych zjawił się co piąty Białorusin. Warto przypomnieć, że głosowanie przedterminowe przeznaczone jest dla tych nielicznych obywateli, którzy nie mogą głosować w dniu wyborów.
Łukaszenka poszedł na wariant peruwiański - skomentował sytuację koordynator inicjatywy obywatelskiej "Karta'97" Alh Biebienin. Według niego, wysoka frekwencja to wynik "kontroli" zawartości urn wyborczych, jaką władze przeprowadziły w nocy dwa dni temu.
Zobaczyli, że prawie nikt nie głosował na Łukaszenkę. To dlatego w sobotę pozbawiono akredytacji tysiące niezależnych obserwatorów i zdecydowano się na pełne fałszerstwo - uważa Biebienin. (aka)