Białoruś: prezydent grozi likwidacją opozycyjnych partii
Nowy dekret prezydenta Aleksandra Łukaszenki grozi likwidacją partii politycznych, związków zawodowych i organizacji pozarządowych - uważają politycy białoruskiej opozycji. Dokument zmienia zasady organizacji pochodów, demonstracji i pikiet.
Podpisany w niedzielę dekret stanowi, że organizatorami imprez masowych, w których bierze udział ponad 1000 osób - wymienia się tu właśnie pochody, pikiety i demonstracje, a także mityngi i zebrania - mogą być wyłącznie partie polityczne, związki zawodowe i organizacje m.in. pozarządowe. Jednocześnie jeśli podczas imprez dojdzie do zagrożenia bezpieczeństwa publicznego, organizacje te mogą zostać natychmiast zlikwidowane.
Dekret Łukaszenki ma charakter tymczasowy i nie dotyczy akcji organizowanych przez organy państwowe.
Do przerwania przez milicję ulicznej akcji organizacji niepaństwowej, a w następstwie do likwidacji organizatora wystarczy sam fakt, że niektórzy uczestnicy ukrywać będą twarze pod maskami. Na opozycyjne akcje w maskach przychodzi młodzież ze szkół średnich lub uniwersytetów. Ukrywają w ten sposób swoją tożsamość przed obiektywami licznych kamer milicji i KGB. Zarejestrowanie twarzy kończy się bowiem najczęściej przesłaniem taśmy rektorowi lub dyrektorowi szkoły. Uczniowi lub studentowi grozi wówczas relegowanie ze szkoły.
Likwidacja organizacji grozi też za spowodowanie podczas mityngu czy demonstracji szkód w wysokości przekraczającej równowartość 10 tys. pensji minimalnych (obecnie równowartość ok. 170 tys. zł) i za "naruszenie praw oraz interesów obywateli".
Zgodę na przeprowadzenie imprezy masowej będzie od tej pory wydawał sam gubernator (odpowiednik wojewody). Demonstracje, mityngi, pikiety i pochody mające się odbyć na 5 dni przed wyborami, referendami będą dozwolone wyłącznie w miejscach wskazywanych przez lokalne władze. (an)