PolskaBiałoruś odpowiada na żądania Polski. Chodzi o przejście kolejowe w Kuźnicy

Białoruś odpowiada na żądania Polski. Chodzi o przejście kolejowe w Kuźnicy

Komendant Straży Granicznej zażądał w czwartek od strony białoruskiej usunięcia migrantów z okolicy przejścia w Kuźnicy. Zagroził, że jeśli Białoruś tego nie zrobi, to Polska będzie zmuszona do "wstrzymania towarowego ruchu kolejowego przez przejście graniczne". Jest odpowiedź szefa białoruskich pograniczników.

Białoruś odpowiada na żądania Polski. Chodzi o przejście kolejowe w Kuźnicy
Białoruś odpowiada na żądania Polski. Chodzi o przejście kolejowe w Kuźnicy
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Oksana Manchuk
Violetta Baran

Przypomnijmy, że w czwartek szef SG gen. dyw. Tomasz Praga wysłał pismo do przewodniczącego Państwowego Komitetu Granicznego Republiki Białorusi. Wyraził w nim zaniepokojenie ostatnimi wydarzeniami, do jakich doszło w pobliżu przejścia granicznego w Kuźnicy.

"Polscy funkcjonariusze zostali tam wielokrotnie zaatakowani przy użyciu m.in. kamieni i granatów hukowych. Ranni zostali policjanci, funkcjonariusze Straży Granicznej i żołnierz Wojska Polskiego. Odbywało się to przy całkowitej bierności służb białoruskich" - czytamy w tym piśmie.

Szef SG zażądał od swojego białoruskiego odpowiednika "jak najpilniejszego ustabilizowania sytuacji związanej z pobytem nielegalnych migrantów w pobliżu przejścia granicznego w Kuźnicy".

Zagroził, że jeśli do 21 listopada strona polska nie zaobserwuje "poprawy bezpieczeństwa na tym obszarze, Polska będzie zmuszona do wstrzymania towarowego ruchu kolejowego przez przejście graniczne w Kuźnicy".

Zdaniem gen. dyw. Tomasza Pragi, przebywanie w tym miejscu dużej grupy osób wrogo nastawionych do polskich funkcjonariuszy to potencjalne ryzyko "wielu nieoczekiwanych i niebezpiecznych sytuacji, w tym katastrofy kolejowej".

W piątek na pismo gen. Pragi odpowiedział gen. Anatolij Lappo, przewodniczący Państwowego Komitetu Granicznego Republiki Białorusi. Poinformował on, że na przejściu nie ma już osób, które mogłyby stanowić zagrożenie dla polskich służb.

Szef białoruskich pograniczników podkreślił, że większość obcokrajowców rozmieszczono w centrum transportowo-logistycznym "Bruzgi". Pozostali natomiast wylecieli w czwartek lotem ewakuacyjnym z Mińska do Iraku.

Gen. Lappo zadeklarował, że funkcjonariusze Służby Granicznej Republiki Białorusi "podejmują wszelkie niezbędne środki, aby uregulować sytuację z obcokrajowcami w rejonie drogowego przejścia granicznego Bruzgi-Kuźnica". Jednocześnie strona białoruska zaznaczyła, że jest gotowa do wznowienia ruchu na tym przejściu granicznym.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (348)