Białoruś: nikt nie kupuje euro
Wbrew zapowiedziom Białoruskiego Banku Narodowego tamtejsze banki komercyjne nie dysponują odpowiednią liczbą banknotów euro, by wprowadzić je do powszechnej sprzedaży. Nie otrzymały też instrukcji co do sprzedaży euro.
Jak informuje Radio Svaboda, powszechna sprzedaż euro miała się rozpocząć 3 stycznia. Nowej europejskiej waluty kupić jednak nie sposób, nie ma jej też w nielicznych stołecznych bankomatach (są ruble i amerykańskie dolary). Kantory, które na Białorusi są po prostu oddziałami banków komercyjnych, mają najwyżej po kilka euro.
Spośród "starych" walut Europy skupowane i sprzedawane są tylko niemieckie marki. Euro zaś cieszy się zainteresowaniem równym zeru.
Mieszkańcy Białorusi pytani przez o przyczynę, odpowiadają niemal zgodnie: nie wiedzą nic o nowej walucie, na którą 1 stycznia br. przeszło 12 europejskich państw. I dlatego boją się ją kupować. Białorusini nie wiedzą nawet jak wygląda nowa waluta i jak odróżnić fałszywe banknoty i monety. Państwowa telewizja, wbrew - jak twierdzą pytani - zapowiedziom, nie przeprowadziła akcji informacyjnej o euro.
Zobaczymy czy ten pieniądz okaże się silny czy słaby. Ale na to trzeba będzie poczekać przynajmniej rok - uważa kobieta, która wymieniła właśnie pokaźną sumę dolarów. Inni twierdzą, że bardziej od braku euro w kantorach obawiają się o los własnej waluty - białoruskiego rubla, który - ich zdaniem - z dnia na dzień jest mniej warty. (jd)