Przymusowe lądowanie samolotu na Białorusi. Mińsk mógł złamać konwencję chicagowską
Wymuszenie lądowania samolotu Ryainair w Mińsku mogło "złamać konwencję chicagowską" - ocenia Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego. ICAO wyraziła "poważne zaniepokojenie" niedzielną sytuacją na Białorusi.
Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego jest "głęboko zaniepokojona pozornym przymusowym lądowaniem lotu Ryanair i jego pasażerów, co mogłoby być sprzeczne z konwencją chicagowską".
Konwencja chicagowska to umowa międzynarodowa regulująca kwestie z zakresu prawa lotniczego, stanowiąca główne źródło międzynarodowego prawa lotniczego. Dokument sporządzono w USA pod koniec 1944 roku, zaczął obowiązywać w 1947 roku. Konwencję nowelizowano 13 razy.
W krótkim oświadczeniu ICAO dodaje, że czeka na "oficjalne potwierdzenie" informacji na temat incydentu w przestrzeni powietrznej Białorusi od "wszystkich państw i operatorów" zaangażowanych w niedzielne wydarzenia.
Białoruś oskarża Polskę. Stanowcza reakcja wiceszefa MON Marcina Ociepy
Z kolei Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) "zdecydowanie potępiło wszelkie ingerencje (w trasę lotu) i żądanie lądowania cywilnego samolotu, które jest niezgodne z regułami prawa międzynarodowego". Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) podała, że "monitoruje sytuację z punktu widzenia bezpieczeństwa".
Białoruś. USA domagają się uwolnienia opozycjonisty
Samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna został zmuszony do awaryjnego lądowania w Mińsku w niedzielne popołudnie. Powodem miało być zagrożenie bombowe. Przed wymuszonym lądowaniem samolot był był eskortowany przez myśliwiec MiG-29. Na pokładzie rejsowego lotu znajdował się m.in. Raman Pratasiewicz (znany białoruski opozycjonista), który został zatrzymany po lądowaniu. Dopiero po kilkudziesięciu minutach lot FR4978 został wznowiony, samolot Ryainair późnym wieczorem wylądował w Wilnie.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken zażądał w niedzielę natychmiastowego uwolnienia Ramana Pratasiewicza i oświadczył, że "szokujący czyn popełniony przez reżim Łukaszenki zagroził życiu ponad 120 pasażerów, w tym obywateli USA". "Wstępne doniesienia sugerujące zaangażowanie białoruskich służb bezpieczeństwa oraz myśliwców białoruskiej armii do eskortowania samolotu są głęboko niepokojące i wymagają pełnego śledztwa" - dodał amerykański polityk.
Blinken w komunikacie zapewnił, że Stany Zjednoczone "ściśle koordynują odpowiedź (na to zdarzenie - przyp. red.) z partnerami w Unii Europejskiej" i popierają "możliwie jak najszybsze posiedzenie Rady Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego w celu analizy tego wydarzenia".
Białoruś. Morawiecki: bezprecedensowy akt terroryzmu państwowego
Na wydarzenia w Mińsku zdecydowanie zareagował premier Mateusz Morawiecki. "Porwanie samolotu cywilnego to bezprecedensowy akt terroryzmu państwowego, który nie może pozostać bezkarny" - napisał premier w mediach społecznościowych.
"Z całą stanowczością potępiam zatrzymanie Ramana Pratasiewicza przez władze Białorusi po porwaniu samolotu pasażerskiego linii Ryanair" - dodał Morawiecki. Na wniosek polskiego szefa rządu sprawa przymusowego lądowania pojawi się na agendzie rozmów Rady Europejskiej.
- Załoga musi wykonywać polecenie kontrolerów przestrzeni powietrznej, ale biorąc pod uwagę napięte relacje polsko-białoruskie, lepszym rozwiązaniem byłoby lądowanie w Wilnie, na terytorium państwa NATO-wskiego, a nie w Mińsku, zwłaszcza, że na litewskie lotnisko było ponad dwukrotnie bliżej, a samolot był już przy samej granicy z Litwą - ocenił w rozmowie z WP gen. Roman Polko. - Trzeba sprawdzić, czy załoga działała zgodnie z procedurami, czy nie została zastraszona, bo póki co wiele tu jest spekulacji - dodał były dowódca GROM.
Trwa ładowanie wpisu: facebook