Białoruś. Łukaszenka zaatakował Dudę. Wskazał, dlaczego wygrał wybory w Polsce
Białoruś. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka w czwartek po raz kolejny zabrał głos na temat sytuacji w Polsce. Mówił o protestach Polek w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Zarzucił też prezydentowi Andrzejowi Dudzie zaskakujące oszustwo.
29.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:27
Białoruś. Łukaszenka ostro o Dudzie
Aleksander Łukaszenka w swoich wypowiedziach nie pierwszy raz zaatakował Polskę i prezydenta Andrzeja Dudę. Za sytuację na Białorusi prezydent tego kraju winą obarczył m.in. działania polskich władz. Tym razem prezydent Białorusi zabrał głos na temat lipcowych wyborów prezydenckich w Polsce. Jego słowa zacytowała agencja BiełTA.
"Andrzej Duda zwyciężył w Polsce, fałszując wybory. Tam nie było nawet procenta przewagi. Sfałszował” - oznajmił Aleksander Łukaszenka. Według niego, Polska chciała zrobić na Białorusi "rewolucję, a nawet rebelię, a dostała ją sama". W ten sposób Łukaszenka odniósł się do protestów kobiet, które rozpoczęły się po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zmienił kompromis aborcyjny i uznał, że aborcja w przypadku wad letalnych płodu jest niezgodna z konstytucją.
Białoruś. Łukaszenka mówi o sytuacji w Polsce
Łukaszenka odniósł się również do sytuacji, jaka panuje w Polsce. Przywołał protesty kobiet, rolników i robotników. "Sytuacja w Polsce jest niełatwa i nie rozwiąże się tak po prostu. Tam nie zbuntował się byle kto. Powstały kobiety, chłopi i robotnicy. Wszyscy wiedzą, za co" - dodał Łukaszenka.
Czytaj także: Strajk kobiet z poparciem Joanny Borowiak? Hakerzy włamali się na konto posłanki PiS
Na Białorusi wciąż trwają protesty po sierpniowych wyborach prezydenckich, które oficjalnie zakończyły się wygraną Aleksandra Łukaszenki, choć wielu obserwatorów i instytucji międzynarodowych uznało, że ich wyniki zostały sfałszowane. Tam protesty trwają już od kilku miesięcy i są brutalnie tłumione przez milicję. Aleksander Łukaszenka nie przejmuje się jednak demonstracjami i dalej ma pełnię władzy w swoich rękach.