Bezsensowne zarządzenie min. Pola kosztowało 8 mln zł
Za trzy tygodnie drogowcy przywrócą warunkowy skręt w prawo na skrzyżowaniach - pisze "Życie Warszawy". Przez bezsensowną likwidację zielonych strzałek, wprowadzoną rozporządzeniem min. Marka Pola, stolica się zakorkowała, a podatnicy stracą co najmniej 8 milionów złotych - wylicza gazeta.
28.04.2008 | aktual.: 28.04.2008 07:22
Po pięciu latach demontowania sygnalizatorów z zielonymi strzałkami albo zasłaniania ich workami na śmieci urzędnicy przyznali się do błędu. Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk dał wreszcie zielone światło dla ponownego instalowania zielonych strzałek. Rozporządzenie w tej sprawie ukazało się w "Dzienniku Ustaw". Zacznie obowiązywać 24 maja.
W demontażu zielonych strzałek stolica wśród miast stała się niechlubnym liderem. W efekcie w latach 2003-2008 strzałki zniknęły aż z 80 skrzyżowań. We wszystkich tych miejscach trzeba je teraz przywrócić. Docelowo pojawią się też tam, gdzie ich wcześniej nie było. W praktyce zielone strzałki trzeba będzie zainstalować w sumie na niemal 160 warszawskich skrzyżowaniach.
"Życie Warszawy" przypomina, że zamieszanie ze strzałkami spowodowało rozporządzenie ministra infrastruktury Marka Pola z 2003 roku, które nakazywało ich likwidację do końca 2008 roku. Szybko okazało się, że korki urosły, a bezpieczeństwo pieszych się nie poprawiło. (IAR)