Bezprecedensowy wyrok ws. odmowy badań prenatalnych
Odszkodowanie od szpitala w łącznej kwocie
blisko 200 tys. zł plus odsetki zasądził małżeństwu
Wojnarowskich z Łomży (Podlaskie) miejscowy sąd okręgowy w
procesie cywilnym wytoczonym za odmowę badań prenatalnych.
28.12.2007 | aktual.: 28.12.2007 19:16
Małżonkom, których drugie dziecko, podobnie jak pierwsze, urodziło się z rzadką i poważną chorobą genetyczną - hipochondroplazją kości - sąd przyznał też ponad 2 tys. zł comiesięcznej renty.
Jednocześnie w całości oddalił powództwo wobec dwojga lekarzy z łomżyńskiego szpitala, uznając, że w ich przypadku doszło do "nienależytej staranności", za co odpowiedzialność przejmuje pracodawca.
Orzeczenie nie jest prawomocne. Sprawa ma w Polsce charakter precedensowy i to powtórny proces jej dotyczący.
W pierwszym, już prawomocnie, Barbarze Wojnarowskiej zasądzono 60 tys. zł zadośćuczynienia na naruszenie jej praw jako pacjenta.
Małżonkowie domagali się wysokiego odszkodowania oraz renty dla córki, która urodziła się z rzadką wadą genetyczną. Barbara Wojnarowska wielokrotnie powtarzała w trakcie pierwszego, jak i drugiego procesu, że od badań prenatalnych uzależniała swoją decyzję o tym, czy osiem lat temu urodzić dziecko, jeśli będzie chore. Miała już bowiem jedno dziecko z tą chorobą.
M.in. na podstawie opinii kilku biegłych łomżyński sąd uznał, że małżonkom należy się odszkodowanie i zasądził w sumie blisko 200 tys. zł plus odsetki (ich wysokość zostanie dopiero wyliczona). Odszkodowanie rozbił na różne kwoty, niektóre przyznane obojgu małżonkom, niektóre jednemu z nich.
Największa kwota to 108 tys. zł jako suma rat renty dla rodziców, zliczona od urodzenia dziewczynki. Jest też m.in. kwota kilkunastu tys. zł na możliwość zamiany mieszkania na większe.
Uzasadniając orzeczenie, sąd przyjął, że "zachowanie lekarzy w rezultacie doprowadziło do naruszenia prawa powodów (małżonków Wojnarowskich) do planowania rodziny i uniemożliwiło im podjęcie decyzji dotyczącej aborcji".
Ciężar psychiczny związany z wychowaniem niepełnosprawnego dziecka jest ogromny, obciążający rodziców, jak należy przypuszczać, przez całe życie- mówiła sędzia Anna Kacprzyk.
Mówiąc o zakresie szkody przypomniała, powołując się na orzeczenie SN w tej sprawie, że sam fakt urodzenia się niepełnosprawnego dziecka nie może być uznany za szkodę. Ale szkoda, której mogli dochodzić przed sądem rodzice, mogła dotyczyć m.in. ograniczenia czy utraty możliwości zarobkowych matki lub większych kosztów utrzymania chorego dziecka.
Cieszę się na pewno, iż uznano to, że mieliśmy prawo do badań, mieliśmy prawo wiedzieć, co się dzieje i wspólnie zadecydować, co będzie dalej - powiedziała dziennikarzom po publikacji orzeczenia Barbara Wojnarowska.
Zaznaczyła jednak, że na razie zasądzone jej pieniądze są "wirtualne". W ocenie Wojnarowskiej, jeśli dojdzie do apelacji, nawet przez kolejne trzy lata mogą z mężem nie dostać tych pieniędzy. Miesięczne koszty leczenia i rehabilitacji swoich dwojga dzieci oszacowała na 2,5-3 tys. zł na każde z nich.
Sprawa wróciła do Łomży po zwrocie z sądów wyższych instancji. W październiku 2005 roku Sąd Najwyższy orzekł, że małżeństwo Wojnarowskich ma prawo do dochodzenia od szpitala w Łomży kosztów utrzymania niepełnosprawnego dziecka - których nie musieliby ponosić, gdyby szpital nie pozbawił ich praw do decyzji o legalnym przerwaniu ciąży.
Potem Sąd Apelacyjny w Białymstoku zdecydował o zwrocie sprawy aż do pierwszej instancji, czyli do sądu w Łomży. Zalecił mu m.in. ustalenie stopnia winy lekarza oraz ocenę, czy urodzenie dziecka z rzadką chorobą, wymagającego stałej opieki, wpłynęło na zarobki matki.