"Bezpodstawne pomówienie" Kwaśniewskich

"Stwierdzenia pani Jolanty Kwaśniewskie, i pana Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, że mój mąż jakoby 'zemścił się' za moje rzekome 'zwolnienie' z pracy są również bezpodstawnym pomówieniem" - napisała w oświadczeniu Darewicz.

W piątek, podczas konferencji prasowej, Kwaśniewska powiedziała, że Krzysztof Darewicz - były korespondent "Rzeczpospolitej" w USA - "skutecznie zabiegał o zatrudnienie swojej żony w Centrum w czasie, kiedy w Radzie Dyrektorów Centrum zasiadał już pan Edward Mazur". W efekcie tych zabiegów pani Anna Darewicz została asystentką pani dyrektor Kayi Mireckiej-Ploss i pełniła swoją funkcję przez rok i cztery miesiące. W dniu 24 kwietnia 2003 roku została zwolniona z pracy w Centrum - powiedziała Kwaśniewska.

Darewicz wyjaśniła w oświadczeniu, że 26 kwietnia 2003 r. została awansowana na stanowisko asystentki ds. public relations przewodniczącego zarządu Centrum, a nie zwolniona z pracy. Pomimo tego awansu musiała sama odejść z pracy, ponieważ podjęła studia na uniwersytecie Maryland.

Zaznaczyła, że już po odejściu z pracy, m.in. w połowie maja 2003 r., na prośbę dyrektor Centrum - Kayi Mireckiej Ploss i przewodniczącego zarządu Centrum - Albina Obala uczestniczyła w imprezach związanych z Centrum i pisała na ten temat artykuły do polskiej prasy wychodzącej w Stanach. W jej ocenie świadczy to o tym, że po odejściu z pracy pozostawała w przyjaznych kontaktach z kierownictwem Centrum, a nie była z nim w ostrym konflikcie.

Środowa "Rzeczpospolita" napisała m.in., że podejrzewany o zlecenie zabójstwa generała Marka Papały biznesmen Edward Mazur pośrednio - przez wspieranie Amerykańskiego Centrum Kultury Polskiej finansował fundację Jolanty Kwaśniewskiej "Porozumienie bez Barier".