Świat"Bezdomnych Polaków tu nie chcemy!"

"Bezdomnych Polaków tu nie chcemy!"

Od wielu miesięcy na Greenpoincie - polskiej dzielnicy Nowego Jorku - trwa dyskusja o stworzeniu schroniska dla bezdomnych. Mogłoby na tym skorzystać wielu Polaków bez dachu nad głową, którym nie powidło się na emigracji. Sprzeciwiają się temu jednak inni Polacy. Ci, którzy dają sobie radę.

"Bezdomnych Polaków tu nie chcemy!"
Źródło zdjęć: © Ewa Kern-Jędrychowska

11.01.2012 | aktual.: 11.01.2012 10:29

Na Greenpoincie na stałe koczuje, co najmniej kilkudziesięciu polskich bezdomnych. Gromadzą się wokół zejść na stacje metra, czasem siedzą pod kościołami czy sklepami, próbując wyżebrać kilka dolarów. W nocy śpią najczęściej na ławkach w parku. Im w Ameryce się nie powiodło. Nie zrobili kariery, nie zarobili pieniędzy, wpadli w depresję, często w alkoholizm. Są w obcym kraju, nie wiedzą, dokąd pójść, a do Polski po prostu wstydzą się wracać. Zima to dla nich najgorszy czas. Kiedy temperatura spada poniżej 25 stopni Fahrenheita (ok. -4 st. C.) w parku nawet po kołdrą można zamarznąć.

Pełne noclegownie

Nowy Jork dysponuje setkami schronisk dla bezdomnych - jednak z uwagi na rosnącą w kryzysie liczbę ludzi bez dachu nad głową i tak nie mogą one pomieścić wszystkich chętnych. Poza tym Polacy czują się w takich miejscach wyobcowani. Nie znając dobrze angielskiego nie potrafią odnaleźć się wśród Amerykanów, czasem są bici i okradani z nielicznego dobytku, który im jeszcze pozostał i nawet nie wiedzą jak prosić o pomoc.

Polaków, którzy nie mają się gdzie podziać wspiera kilka organizacji polonijnych, a także nowojorski konsulat. Ci, którzy zdecydują się przełamać wstyd i wrócić do Polski mogą liczyć na pomoc przy zakupie biletów lotniczych. Tych, którzy wracać nie chcą czasem przygarniają kościoły na Greenpoincie. Na przykład Kościół św. Antoniego, który w zimne noce udostępnia jedno z pomieszczeń na nocleg. Stałego miejsca dla Polaków bez dachu nad głową jednak nie ma. Sądząc z silnego sprzeciwu, jaki wzbudził w społeczności na Greenpoincie pomysł miasta by właśnie w tej dzielnicy otworzyć nowe schronisko, raczej prędko nie będzie.

Nowojorski Departament ds. Bezdomnych znalazł lokalizację i był gotowy sfinansować przystosowanie jednego z budynków przy McGuinness Blvd. czyli sercu Greenpointu na potrzeby bezdomnych. Sprawa jednak utknęła na skutek protestów polskiej społeczności, wspieranej przez lokalnych amerykańskich polityków. Oficjalnie mówią oni, że powodem protestu jest fakt, iż kolejne schronisko nie jest rozwiązaniem problemu bezdomności i konieczne są inne działania miast, jak np. budowa tanich mieszkań.

Przestępczość, brud i bezdomni

Nieoficjalnie przyznają, że boją się niekontrolowanego napływu bezdomnych do polskiej dzielnicy. Nie ma, bowiem gwarancji, że w schronisku na Greenpoincie zamieszkaliby Polacy. Wydział ds. Bezdomnych kieruje zgłaszających się do schronisk do różnych dzielnic, w zależności o tego gdzie aktualnie są wolne miejsca. Bezdomnym na Greenpoincie mówi "nie" także wielu mieszkających tu Polaków. Boją się, że wraz ze schroniskiem pojawi się przestępczość i dzielnica, w której mieszka wiele rodzin z dziećmi, stanie się bardziej niebezpieczna. Narzekają też, że bezdomni zanieczyszczają ulice, a nawet bezczeszczą pomnik księdza Jerzego Popiełuszki, który znajduje się w parku McCarrena na Greenpoincie.

- Oni wszystko tam robią i nie ma na nich siły - mówi jedna z polskich właścicielek okolicznych domów. - Załatwiają się gdzie popadnie, a któregoś weekendu to nawet było narobione na sam pomnik - dodaje kobieta, która woli nie ujawniać nazwiska.

Problemem bezdomnych na Greenpoincie zainteresowała się ostatnio telewizja ABC, która pokazała Polaków na ulicy, grzejących ręce przy kubkach darmowej zupy, informując jednocześnie o ostrym sprzeciwie tutejszej społeczności przeciwko utworzeniu schroniska.

Z Nowego Jorku dla polonia.wp.pl
Tomasz Bagnowski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)