ŚwiatBerlusconi "reklamuje" szwedzką telewizję

Berlusconi "reklamuje" szwedzką telewizję

Kontrowersyjna reklama szwedzkiej telewizji
publicznej Svt, w której posłużono się premierem Włoch Silvio
Berlusconim jako negatywnym przykładem kontroli nad mediami,
wywołała krytykę we Włoszech, choć współpracownicy premiera
próbują ją bagatelizować.

17.02.2005 | aktual.: 17.02.2005 12:24

Reklama, której celem jest zapewnienie szwedzkich widzów o obiektywizmie publicznej stacji Svt, rozpoczyna się od zdjęć Berlusconiego, który z uśmiechem pozdrawia tłumy i podaje ludziom rękę. Przy dźwiękach słynnej włoskiej piosenki "O sole mio" pojawia się napis: "Silvio Berlusconi kontroluje 90 procent włoskiej telewizji. Dzięki intensywnej kampanii wyborczej, głównie w posiadanych przez siebie mediach, wygrał wybory, a teraz jest prezesem rady ministrów". Następnie pojawia się hasło: "My jesteśmy wolną telewizją" oraz logo Svt.

Szef rządu, który jest jednocześnie najbogatszym Włochem i magnatem telewizyjnym, to nie jedyny negatywny bohater tej kampanii reklamowej. Drugim jest prezydent Rosji Władimir Putin; wypomniano mu w spocie, że kontroluje prawie wszystkie stacje tv w kraju.

Reklama nadawana w Szwecji od zeszłej soboty ma być emitowana - jak poinformował w czwartek dziennik "Corriere della Sera", powołując się na informacje ze Sztokholmu - nawet przez kilka lat.

Premier Berlusconi ma inne, ważniejsze zajęcia niż oglądanie szwedzkiej telewizji - oświadczył jego rzecznik Paolo Bonaiuti. Całą sprawę zaś uznał za niewartą dramatyzowania, choć jednocześnie wyraził zaniepokojenie zawartą w spocie reklamowym dezinformacją na temat włoskiej telewizji.

Według włoskiej gazety, przeciwko kampanii reklamowej zaprotestowali już niektórzy widzowie w Szwecji, a powstrzymania jej emisji domaga się jeden z przedstawicieli szwedzkiej prawicy we władzach Sztokholmu.

Pierwsze głosy krytyczne pojawiły się we Włoszech, dokąd dotarły informacje o reklamie z udziałem premiera. Minister łączności Maurizio Gasparri uznał, że jest ona "nafaszerowana fałszem", a minister do spraw kontaktu z parlamentem Carlo Giovanardi przypomniał, że we włoskiej telewizji 40% czasu antenowego przeznaczono dla opozycji.

Senator z lewicowej opozycji Franco Debenedetti powiedział, że jest to niedopuszczalna ingerencja w sprawy włoskie. Wprawdzie - jak dodał - koncentracja kontroli nad telewizją we Włoszech jest anomalią, ale jest to jednak włoska anomalia i żadnemu obcemu państwu nic do tego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)