Berlusconi razem z wnuczką Mussoliniego
Włoski premier Silvio Berlusconi zawarł - na niespełna dwa miesiące przed wyborami parlamentarnymi - sojusz wyborczy z neofaszystowską partią Alternatywa Socjalna, kierowaną przez Alessandrę Mussolini - wnuczkę faszystowskiego dyktatora Włoch Benito Mussoliniego.
Blok Dom Wolności Berlusconiego porozumiał się z Alternatywą Socjalną w sprawie programu - poinformował w piątek premier. Wybory odbędą się 9-10 kwietnia.
Sojusz Berlusconiego z neofaszystami, zapowiadany już kilka dni temu, wywołał konsternację wielu środowisk we Włoszech. Oburzenia nie kryją nawet politycy koalicji rządzącej. Podkreśla się, że wielu partyjnych kolegów Alessandry Mussolini otwarcie głosi neofaszystowskie i rasistowskie poglądy.
Ich stanowisko wobec imigrantów oraz homoseksualistów przedstawił w środę dziennik "Corriere della Sera", cytując kilka wypowiedzi nowych wyborczych partnerów Berlusconiego - Gaetano Sayi i Marii Antonietty Cannizzaro. Powiedzieli oni między innymi: "Trzeba zamknąć granice i wyrzucić wszystkich nielegalnych imigrantów oraz tych, osadzonych w naszych więzieniach. Imigranci stanowią zagrożenia dla czystości naszej rasy".
"Nie mamy nic przeciwko gejom, przeciwko pedałom. Mogą spokojnie pracować, ale żeby ich nie było widać. Trzeba ich ukrywać, jak tylko to możliwe. Ich obecność wywołuje dewiacje naszego społeczeństwa" - brzmiał inny cytat.
"La Repubblica" informowała o oburzeniu włoskiej społeczności żydowskiej, której przedstawiciele nie są w stanie pojąć, dlaczego koalicja Berlusconiego szukając wyborczych sojuszy zawiera je z ludźmi, którzy negują holokaust.
Przeciwko porozumieniu z neofaszystami protestują nawet bliscy sojusznicy premiera. Włoskie gazety informują, że oburzenia nie kryje zwłaszcza wicepremier Gianfranco Fini z Sojuszu Narodowego. Jego partia w 1995 roku zerwała z postfaszystowską przeszłością.