Berlusconi dorobił się dzięki mafii? Będzie śledztwo
Finansowe imperium Silvio Berlusconiego powstało z pieniędzy sycylijskiej mafii - twierdzi "nawrócony" mafioso cosa nostra Gaspare Spatuzza. Jego kolejne obciążające szefa rządu zeznania, złożone przed kilkoma miesiącami, publikuje dziennik "La Repubblica".
28.11.2009 | aktual.: 28.11.2009 13:51
W cytowanych wypowiedziach mafiosa zawarta jest wyraźna sugestia, że Berlusconi zbudował swoje finansowe imperium Fininvest z pieniędzy mafijnego klanu Brancaccio, na czele którego stali bracia Giuseppe i Filippo Graviano. Obaj zostali aresztowani w 1994 roku i odbywają wyroki dożywocia za krwawe zamachy bombowe i morderstwa.
Spatuzza, "prawa ręka" braci Graviano, współpracujący z wymiarem sprawiedliwości, w zeznaniach złożonych wiosną i latem tego roku miał powiedzieć odnosząc się do powstania firmy Berlusconiego: Filippo Graviano mówił mi o tym, jakby to była jego inwestycja, jakby Fininvest to były pieniądze wyjęte z jego kieszeni. Według jego wersji "mediatorem" w sprawach finansów mafijnej rodziny był bliski wieloletni współpracownik Berlusconiego Marcello Dell'Utri, zaś użytkownikiem tych pieniędzy - obecny premier.
W zeznaniach przed prokuraturą we Florencji, która wszczęła nowe dochodzenie w sprawie fali zamachów bombowych we Włoszech w 1993 roku, Spatuzza sugerował także, że to Berlusconi i Marcello Dell'Utri, skazany już wcześniej za powiązania z mafią, byli w nie zamieszani jako polityczni mocodawcy. Zdaniem komentatorów obciążenie to stanowi zemstę rodziny Graviano za "niedotrzymanie" obietnic przez Berlusconiego.
Cytowany przez dziennik "La Repubblica" Gaspare Spatuzza miał też mówić przed śledczymi, że Filippo Graviano czuł zawsze "sympatię" do obecnego szefa rządu i Dell'Utriego i zawsze był "entuzjastą" menedżerskich zdolności premiera.
Bardziej niż informacji o objęciu śledztwem w sprawie masakr w 1993 roku premier powinien obawiać się sprawy zaangażowania mafii w historię jego majątku - podsumowuje "La Repubblica".
"Il Giornale", wydawane przez brata prezesa rady ministrów, Paolo Berlusconiego, nazywa w sobotę dochodzenie "ostatnim szaleństwem śledczych". Gazeta wyraża przekonanie, że należy spodziewać się nawet wniosku o konfiskatę majątku premiera. Próbę wmieszania go w sprawę mafijnych zamachów bombowych przed 16 lat określa jako "niesłychaną".
"Jeśli Berlusconi nie jest jeszcze objęty śledztwem, będzie niedługo" - konstatuje dziennik, według którego jest to ostateczna próba obalenia premiera po serii poprzednich ataków na jego osobę.