ŚwiatBerlin to stan ducha

Berlin to stan ducha

Berlin powraca do grona światowych metropolii jako miasto kosmopolityczne. Otrząsnął się ze wspomnień wojen i dyktatur. Teraz chce być stolicą świata. Ale czy ma do tego prawo?

Berlin to stan ducha
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

16.04.2007 | aktual.: 06.05.2009 15:34

Dla Niemiec, jak i dla całej Europy, Berlin jest poligonem doświadczalnym, bardziej stanem ducha niż miastem. Rzadko jednak napotkać tu można tak typowy dla Nowego Jorku luz. Berlinowi brak również piękna Londynu, ekstrawagancji Paryża, ciasnoty Tokio. Nie przeraża on i nie niepokoi jak megamiasta pokroju Sao Paulo czy Szanghaju.

Wielu obieżyświatów być może to zaskoczy, ale Berlin to chyba najnormalniejsza stolica świata: ruch drogowy jest uporządkowany, spacer po północy nie zagraża życiu, a obiad w modnej restauracji kosztuje mniej niż sama przystawka w Nowym Jorku czy Londynie. Jest to najcichsza i najspokojniejsza metropolia świata. Bo komu miałoby się spieszyć w mieście, gdzie co drugi mieszkaniec żyje z zasiłku lub renty? Jeśli wierzyć statystykom, typowy berlińczyk jest stary, biedny i korzysta z finansowej pomocy państwa.

To artyści, studenci, lobbyści i politycy tchnęli w miasto ducha metropolii. Ale duch ten nie wywołuje dreszczy, nie niepokoi, nie przeraża. Dziś przez swój stoicki spokój Berlin zdaje się przekazywać znak pokoju: narody świata, przybywajcie do tego miasta! Jest ono centrum pocieszenia i nadziei dla całego świata – świata, w którym strony dążące do konfliktu wciąż jeszcze nie złożyły broni.

Lars-Olav Beier i in.

Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)