ŚwiatBelgia podziwia rząd i boi się USA

Belgia podziwia rząd i boi się USA

Sądząc po mediach belgijskich, elity Belgii mocno przeżywają rolę odegraną przez ich kraj w "rozdarciu NATO", jak określił we wtorek sojusznicze spory o Irak brukselski dziennik "Le Soir".

11.02.2003 14:45

Belgia wraz z Francja i Niemcami zawetowała w poniedziałek rozpoczęcie przez NATO przygotowań do wsparcia wojskowego Turcji na wypadek wojny w Iraku.

Media belgijskie wahają się między podziwem dla "odwagi" swojego rządu w przeciwstawianiu się "amerykańskiemu olbrzymowi", a obawami, że "gniew" Ameryki odbije się na interesach ekonomicznych kraju.

Nie przypadkiem premier Guy Verhofstadt polemizował w poniedziałek z tymi, którzy sugerowali w pytaniach, że Amerykanie przestaną inwestować w Belgii. Sekretarz generalny NATO George Robertson musiał zaś uspokajać belgijskich dziennikarzy pytających, czy sojusz nie wyprowadzi swej siedziby z Brukseli.

"Konformizm i posłuszeństwo przyczyniają się często do katastrofy, której próbują pozornie zapobiec" - tłumaczy "nonkonformistyczną" postawę swojego rządu dziennik "La Libre Belgique".

Ale kilka gazet wyraża obawę, że Belgia popełniła błąd. W wywiadzie dla dziennika kół gospodarczych "L''Echo" były sekretarz generalny NATO Willy Claes ostrzega, że trzy kraje są izolowane w sojuszu. "Belgia posunęła się o wiele za daleko. Trzeba możliwie szybko wyjść z tej izolacji" - mówi.

Prasa roi się od wypowiedzi anonimowych dyplomatów uskarżających się na "presję" USA i na "obelgi" prasy amerykańskiej pod adresem Belgów.

"Dyplomatyczny balet Stanów Zjednoczonych, mający zapewnić poparcie przyjaciół dla logiki wojennej, z każdym dniem traci na lekkości. Presja staje się coraz cięższa, żeby nie powiedzieć brutalna" - pisze "Le Soir" w artykule zatytułowanym "Wuj Sam ma twarde zęby".

Gazeta twierdzi, że zna rozmaite amerykańskie sposoby wywierania nacisku na członków Rady Bezpieczeństwa ONZ - od groźby wstrzymania pomocy (Mauritius, Gwinea, Kamerun) czy nieprzyjęcia do NATO (Bułgaria) po perspektywę ujawnienia kłopotliwych afer (Meksyk).

Gazeta powołuje się na źródła czeskie, według których to dyplomaci amerykańscy osobiście przekonali prezydenta Czech Vaclava Havla, żeby podpisał niedawny "list ośmiu" popierający twardą postawę USA wobec Iraku.

"Słoweński minister spraw zagranicznych ujawnił, że Waszyngton w dużym stopniu sam napisał deklarację solidarności dziesięciu krajów Europy Wschodniej (kandydujących do NATO)" - pisze "Le Soir".

I, jakby usprawiedliwiając swoje rewelacje jako swoistą obronę przed atakami mediów amerykańskich, przytacza użyte przez telewizję "Fox News" porównanie Francji do ujadającego psa. Co do Belgii, "nie ma nawet takiej rasy, żeby określić tak małego pieska" - cytuje amerykańską sieć telewizyjną belgijska gazeta. (iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)