Belgia: oburzenie skradzionym wywiadem z Dutroux
Rodzice ofiar pedofila-mordercy Marca Dutroux, politycy i belgijska prasa oburzają się na senatora, który przemycił dziennikarza do celi Dutroux i umożliwił mu przeprowadzenie wywiadu z wrogiem publicznym numer jeden.
Skradziony wywiad, jak nazywa go prasa, został nagrany na magnetofon 3 stycznia przez dziennikarza flamandzkiej telewizji komercyjnej VTM i ma być wyemitowany w całości w poniedziałek wieczorem.
We fragmencie rozmowy wyemitowanym w niedzielę Dutroux twierdzi, że pracował na zlecenie przestępczej siatki i zarzuca prowadzącym śledztwo, że nie zainteresowali się jego zeznaniami na ten temat.
Część mediów zrozumiała, że chodzi o organizację przestępczą, która handlowała dziećmi, produkowała i sprzedawała pornografię dziecięcą. Ale obrońca Dutroux, Julien Pierre, cytowany przez poniedziałkową La Libre Belgique, dementuje, że jego klientowi chodziło wyłącznie o siatkę handlarzy samochodów, a nie pedofilską.
Zatem, prawdziwa rewelacja czy tylko reklamiarstwo? - pyta gazeta. Pytanie odnosi się zarówno do senatora Jeana-Marii Dedeckera, jak i do towarzyszącego mu dziennikarza Thomasa Van Hemeldoncka. Obaj twierdzą, że chcieli przede wszystkim zwrócić uwagę na niedostateczne środki bezpieczeństwa. (an)