Będzie wojna na prawicy o obchody Święta Niepodległości
PiS chce odebrać narodowcom Święto Niepodległości i zorganizować własne obchody tego dnia - czytamy w "Rzeczpospolitej".
– Chcemy, żeby ważne święta państwowe były obchodzone z należytym szacunkiem i powagą – mówi Mariusz Kamiński, poseł PiS i były szef CBA w rozmowie z „Rz". Wiceprezes PiS uznał za niedopuszczalne sytuacje, które zdarzały się w ubiegłych latach, wskazując, że niektóre grupy wykorzystują to święto jedynie do konfrontacji z policją, uniemożliwiając innym godne manifestowanie przywiązania do tradycji niepodległościowej.
Do najpoważniejszych starć podczas manifestacji niepodległościowców doszło dwa lata temu. Zatrzymano wtedy ok. 200 osób, rannych zostało 40 policjantów, a 29 osób przewieziono do szpitali. Policję atakowano kamieniami, petardami, kostką brukową i butelkami. W odpowiedzi funkcjonariusze używali armatek wodnych, pałek i gazu łzawiącego. Agresja napastników kierowała się także wobec mediów: pobito fotoreportera, na pl. Na Rozdrożu podpalono dwa samochody TVN; uszkodzono także wozy Polsatu i Polskiego Radia.
– To byłoby rozbijanie środowisk patriotycznych, a także wejście w buty prezydenta Bronisława Komorowskiego, który robił własny marsz – mówi „Rz" Krzysztof Bosak, z Ruchu Narodowego, jeden ze współorganizatorów Marszu Niepodległości. Nie wierzy on, że PiS będzie chciało zorganizować swoje obchody 11 listopada. – My zapraszamy wszystkich na Marsz Niepodległości, PiS też - mówi.
– Z tego, że narodowcy parę razy pokazali się na Marszu Niepodległości, nic nie wynika dla sceny politycznej, a dmuchanie na zimne jest niepotrzebne, bo zaraz zaczną się spekulację, że PiS chce zdominować prawicę – mówi z kolei Dr Jacek Kloczkowski z krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej podkreślając, ze RN nie stanowi żadnej konkurencji dla PiS.