ŚwiatBędzie ugoda w sprawie Jukosu?

Będzie ugoda w sprawie Jukosu?

Rosyjski wiceminister finansów Siergiej
Szatałow nie wykluczył, że władze mogą pójść na
ustępstwa wobec zagrożonego bankructwem koncernu Jukos i zgodzić
się na restrukturyzację jego zadłużenia wobec fiskusa. Jego
wypowiedź doprowadziła do natychmiastowego wzrostu akcji Jukosu.

Sytuacja jest absolutnie nietypowa. Mówię jedynie teoretycznie, że możliwość (restrukturyzacji długu) może zostać zastosowana - powiedział Szatałow w rozmowie z dziennikarzami.

Wiceminister dodał, że w przeszłości restrukturyzowano długi m.in. koncernom uzależnionym od zamówień państwowych, w sytuacji, gdy państwo nie wywiązywało się z płatności. Zdaniem Szatałowa, restrukturyzacja długów Jukosu wymagałaby jednak wprowadzenia korekt w budżecie.

Wypowiedź ministra, która - jak zastrzegł - odzwierciedla jedynie jego prywatną opinię, spowodowała natychmiastowy wzrost akcji Jukosu. W ciągu kilku minut podrożały one na moskiewskiej giełdzie MMWB o 22,3%, osiągając cenę 230 rubli za sztukę. Giełda RTS, gdzie notowania liczone są w dolarach, odnotowała z kolei wzrost akcji Jukosu o 15,78% - do 7,41 dolara za sztukę.

Od ubiegłego tygodnia Jukos, który przegrał rozprawę przed sądem drugiej instancji, ma do zwrotu 3,43 mld dolarów, których - jak twierdzą służby podatkowe - nie dopłacił w podatkach za rok 2000.

Państwowy komornik dał koncernowi czas do środy na znalezienie całej sumy. Jednocześnie jednak sąd podtrzymał decyzję zabraniającą Jukosowi sprzedaży aktywów i tym samym uniemożliwił mu zdobycie środków. Gdyby nie ona - twierdzą analitycy - kompania spłaciłaby długi.

Koncern ma około miliarda dolarów w gotówce i może dostać do 4,5 mld, jeżeli sprzeda swoje udziały w (spółce naftowej Sibnieft). Ostatnie 0,5 mld Jukos może otrzymać pozbywając się akcji (litewskiej) rafinerii w Możejkach - powiedział analityk BrokerCreditService Maksim Szejn.

Kłopoty koncernu pogłębia fakt, że służby podatkowe wystawiły mu kolejny "rachunek" - na 3,37 mld dolarów za rok 2001 i zapowiadają następne kontrole. Także grupa banków, która w ubiegłym roku pożyczyła Jukosowi miliard dolarów, zastrzegła sobie w poniedziałek, że w każdej chwili może zażądać natychmiastowego zwrotu.

Tymczasem dyrektor finansowy Jukosu, Amerykanin Bruce Misamore, powiedział w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Financial Times", że jedynym, kto jest w stanie rozwiązać sprawę Jukosu, jest prezydent Rosji Władimir Putin. Jedyna osoba w całym kraju, którą należy obarczyć odpowiedzialnością, to Władimir Putin. On zaczął sprawę i tylko on może znaleźć z niej wyjście - powiedział Misamore.

Jakub Kumoch

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)