Będzie rekord. Na koncie WOŚP olbrzymia kwota
Na ulicach polskich miast kwestowało aż 120 tys. wolontariuszy. Na koncie Orkiestry jest już ponad 81 mln złotych. To daje szanse na pobicie zeszłorocznego rekordu, który wynosi 105 mln złotych.
15.01.2018 | aktual.: 15.01.2018 06:14
W tym roku WOŚP zbierała pieniądze na zakup sprzętu, który pomoże w leczeniu noworodków.
W 26. Finale WOŚP wzięło udział prawie 1,7 tys. sztabów w kraju i 73 sztaby poza granicami Polski. W akcję, jak co roku, włączyło się wielu znanych ludzi, m.in. Magda Gessler, Robert Biedroń, Anna i Robert Lewandowscy, Kamil Stoch oraz gwiazda Telewizji WP, Maciej Orłoś. Oprócz koncertów czy słynnego Światełka do Nieba, które należą do stałych punktów programu Wielkiej Orkiestry, uczestnicy akcji podjęli próbę pobicia rekordu Guinessa w jednoczesnym wykonywaniu resuscytacji krążeniowo-oddechowej. W próbie brało udział aż 84 365 osób.
Inicjatywę Jerzego OwsiakaOwsiaka i postawę wolontariuszy oraz darczyńców pochwalił m.in. minister zdrowia, Łukasz Szumowski.
Szczytny cel akcji, poświęcenie wolontariuszy oraz niewątpliwy wkład fundacji Jurka Owsiaka w poprawę jakości wyposażenia polskich szpitali nie uwolniły jednak 26. finału WOŚP od wielu kontrowersji i głosów krytyki. Do najzagorzalszych krytyków akcji należał wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, który zarzucał Owsiakowi, że wykorzystuje fundusze zdobyte dzięki WOŚP do promowania określonej opcji politycznej i finansowania Przystanku Woodstock.
Pomysłodawca i organizator WOŚP próbował rozładować sytuację, proponując Jakiemu, by się "wyluzował" i nadmieniając, że Orkiestra gra również dla dzieci takich jak córka wiceministra (dziewczynka cierpi na zespół Downa). To jednak spowodowało jeszcze ostrzejszą reakcję polityka.
Niemałe poruszenie wzbudziła również relacja TVP z 26. finału WOŚP, któremu telewizja publiczna rok temu poświęciła zaledwie kilkanaście sekund. W tym roku Wielka Orkiestra mogła liczyć na nieco więcej czasu antenowego, ale nie była wyłącznym tematem materiału. Wspomniano także o Caritas oraz Szlachetnej Paczce.
Kwestie, które wzbudziły najgorętszą dyskusję internautów i komentatorów życia publicznego były związane z... ubraniami. Redaktor naczelny portalu weszlo.com Krzysztof Stanowski skrytykował osoby, które na aukcję przekazały elementy swojej garderoby. Dziennikarz wytknął celebrytom, że "że aukcje WOŚP nie służą do robienia wolnego miejsca w szafie". "Do tego służy śmietnik" - dodał.
Prawdziwą konsternację internautów wzbudziła jednak aukcja, której przedmiotem były krawaty Piotra Szczęsnego - mężczyzny, który podpalił się pod Pałacem Kultury na znak sprzeciwu wobec polityki PiS.