Będzie referendum w sprawie odwołania prezydenta Szczecina

Aby referendum mogło się odbyć, niezbędne było poparcie wniosku przez 10% uprawnionych do głosowania, czyli 32 277 szczecinian. W środę rano liczba zebranych podpisów przekroczyła 32,5 tys. Akcja zbierania podpisów jednak ciągle trwa. Komitet chce mieć parę tysięcy głosów w zapasie, na wypadek gdyby podpisy dublowały się lub były nieważne.

Komitet liczy, że referendum odbędzie się w drugiej połowie maja.

Głosowanie będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 30% uprawnionych, czyli ok. 96 tysięcy mieszkańców miasta. Do odwołania prezydenta dojdzie tylko wtedy, gdy większość z nich opowie się przeciwko prezydenturze Jurczyka.

Oponenci wypominają Jurczykowi zerwaną przez niego umowę z niemiecką firmą, za co miasto musiało zapłacić prawie 10 mln zł odszkodowania. Zarzucają mu również stworzenie nieprzychylnej atmosfery dla inwestorów oraz szkodliwą politykę kadrową w Urzędzie Miejskim. Ma to związek m.in. z powołaniem na stanowisko wiceprezydenta miasta b. prominentnego działacza PZPR Mirosława Czesnego, bliskiego współpracownika łódzkiego biznesmena Antoniego Ptaka, który zamierza inwestować w mieście. Właśnie ta nominacja doprowadziła do zaktywizowania różnych środowisk na rzecz referendum i odwołania Jurczyka.

Mimo że odwołania Jurczyka domagają się niemal wszystkie kluby w Radzie Miasta, wniosek w tej sprawie, zgłoszony przez grupę 11 radnych reprezentujących kluby PO, PiS oraz klub "Od Nowa", nie znalazł poparcia pozostałych radnych. Odrzucili go członkowie SLD, stanowiący większość w radzie, oraz Niezależny Ruch Społeczny - razem 19 radnych. Radni Sojuszu od początku opowiadali się za inicjatywą obywatelską i deklarowali poparcie tylko dla takiej idei.

Jurczyk, sygnatariusz porozumień sierpniowych, jest prezydentem Szczecina po raz drugi. W ostatnich wyborach samorządowych otrzymał jako kandydat niezależny 53,43% głosów.